Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów
3-1 (18:25 25:20 25:14 25:18)
Według mnie to spotkanie nie stało na takim poziomie na jaki liczyłam. Myślałam, że będzie to bardzo zacięta i piękna gra ze strony obu drużyn. Tak jednak nie było.
Teraz zacznę od pierwszego seta. Był on dosyć wyrównany. Od początku Skra wyrobiła sobie kilku punktową przewagę, ale Resovia kilka razy ich doganiała, lecz w późniejszej części seta Skra nie pozwoliła przeciwnikom zbliżyć się choćby na 3 punkty. W tym secie gra Skry wyglądała bardzo, bardzo dobrze. Zagrywkę mięli bardzo trudną i mocną. Przyjęcie było w punkt, a co się z tym wiąże skuteczny atak. Drużyna Resovii była trochę ospała w tym secie i podenerwowana całą tą presją. W drugim secie role się odwróciły i od samego początku Resovia prowadziła kilkoma punktami. W środkowej części seta Skra dogoniła wynik, dzięki wspaniałym zagrywkom Mariusza Wlazłego. W końcówce, gdy na zagrywkę wszedł Grzesiek Kosok, kilka złych przyjęć Michała Winiarskiego i całą gra się posypała. Trzeci set chciałabym wymazać z pamięci, bo wynik 12:2 mówi sam za siebie. Bełchatowianie popełniali ogromne błędy w przyjęciu i byli jakby sparaliżowani. Nic im nie wychodziło, ale był to skutek świetnej zagrywki Jochena Shopsa. Póżniej grali punkt za punkt, ale było już za późno, aby odrobić tak wielką stratę. Czwarty set to po prostu znakomita gra ze strony Rzeszowa i naprawdę chapeau bas dla atakującego Resovii i całej drużyny. Zagrali świetne spotkanie i należała im się ta wygrana.
Jeżeli chodzi o grę Skry, to po pierwszym secie myślałam, że ich zła gra się zakończyła i w końcu wrócili do twojej optymalnej formy, lecz szybko można było zauważyć, że jednak jeszcze nie jest to, co powinno być. Ich największym problemem jest nierówny skład. Jednak Resoviacy mają 12 świetnych zawodników i trener może robić roszady na każdej pozycji, natomiast w Skrze trzeba przyznać, że zmiennicy nie zawsze potrafią zastąpić danego zawodnika. Dzisiaj na boisku, jeżeli chodzi o atak i zagrywkę to można pochwalić jedynie Mariusza Wlazłego, który zagrywką psuł grę przeciwnika i kończył prawie wszystko co dostał w ataku. Słaby mecz zagrał dzisiaj Michał Winiarski, którego przyjęcie nie było najlepsze. Ataki też nie wpadały w boisko, były blokowane lub podbijane. Jeżeli chodzi o Atanasijevića to nie jest dobrze. Jest on atakującym, czyli powinien kończyć te najtrudniejsze piłki i powinien być skarbnicą punktów. Ja rozumiem, że jest on młody i każdemu się może zdarzyć gorszy dzień, ale to nie pierwszy raz, gdzie on jest kilkakrotnie blokowany. Czasami jego gra jest bardzo dobra, ale są niestety takie momenty, w których wali w środek bloku piłkę i wcale nie myśli o precyzji, czy o ominięciu skutecznego przeszkody. Moim zdaniem Bełchatowianom brakuje porządnego przyjmującego. Nie chcę tu ubliżać Mariuszowi, ale zostawia mu się najmniejszą część boiska do przyjęcia i w tym czasie ryzykuje się odsłaniając inne strefy. Mariusz Wlazły kiedy grał na ataku, naprawdę prawie czego by się nie dotknął, zamieniało się to w punkt. Nie twierdzę, że Atanasijević jest złym atakującym, ale do Mariusza wiele mu brakuje. Nie wiem w jakim ustawieniu jutro wyjdą, ale mam nadzieję, że od początku będą walczyć. Muszą psychicznie się do tego przygotować i pomyśleć co by tu zrobić, aby ta gra była jak najlepsza. Bełchatowianie muszą zagrozić zagrywką i atakiem, bo jak dzisiaj było widać Mariusz Wlazły, czyli najskuteczniejszy zawodnik Skry sam meczu nie wygra i potrzebuje wsparcia od Michała i Aleksa.
Może i trochę narzekam na Skrę, ale kibic powinien być obiektywny i ja chcę jak najlepiej dla tego klubu.
Wszyscy trzymamy kciuki za jutro i nie mogę się doczekać
tego spotkania ;)
Dzisiaj lepsza była Resovia i czekamy na jutrzejszego zwycięzcę !!!
A tutaj dzisiejszy najlepszy zawodnik i w 100 % się z tym zgadzam. Gratulacje ;) Świetny występ tego gracza ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz