wtorek, 19 lutego 2013

Bojowa walka gladiatorów !!

Wczoraj zakończyło się spotkanie naszych wielkich gigantów. I takie było to spotkanie, najlepsze chyba w całej Plus Lidze zakończone 3:2 dla Rzeszowa !!

To zacznijmy od pierwszego seta. Był on bardzo zacięty. Bardzo dobra zagrywka obu zespołów, bardzo dobre przyjęcie ze strony Bełchatowa. Atak z obu stron był bardzo skuteczny. W tym secie mało było gry środkiem, ale za to ataki ze skrzydeł były bardzo efektowne. W końcówce Resovia wyszła na prowadzenie bodajże 23:21 i dzięki dobrej zagrywce Skra ich dogoniła. Przy piłce setowej dla Skry wszedł Dante Boninfante, który fenomenalnie strzelił bardzo precyzyjnego asa. 

Drugi set słabo zaczęli Bełchatowianie. Przy wyniku 7:2 dla Rzeszowa wszedł Michał Bąkiewicz, który swoją zagrywką zagroził przeciwnikom i wynik zmienił się na 7:6. To był również bardzo zacięty set. W końcówce na prowadzenie wyszła Resovia i wygrała ten set.
Trzeci set znowu bardzo waleczny dla każdej z drużyn, ale znowu tym razem lepsi byli Rzeszowianie.
Co do czwartego seta to od początku do końca Skra była na prowadzeniu i to był jedyny set, w którym drużyna wygrała z większą przewagą.
Piąty set, to był bardzo dziwny set. Początek świetnie zagrany przez Bełchatowian wynik 7:3 dawał duże szanse na ich wygraną. Ale, no właśnie ale nagle coś stanęło, Aleh Akhrem wszedł na zagrywkę i nie próbował uderzyć na asa, tylko puścił kilka precyzyjnych zagrywek i z tego prowadzenia wynik zmienił się na 7:7. To był moment, w którym Skra się trochę podłamała. Lecz później dzięki zagrywce Atanasijevićia prowadzili znowu 10:8. I w tym momencie w grze pojawił się Zbyszek Bartman i to dzięki niemu tie-break był wygrany przez Rzeszów. Kończył każdą piłkę, którą dostał, a to nie zawsze jest takie łatwe, kiedy stoi się 2,5 h w kwadracie dla rezerwowych. Ale znamy Zbyszka i wiemy, że jest on bardzo porywczym człowiekiem i wchodząc na boisko wprowadził do drużyny trochę wiary. Set skończył się 16:14 i sam ten wynik mówi jakie to było spotkanie.



Ja bardzo chciałabym pochwalić Skrę, za to, że walczyła. Skra w końcu była Skrą i pokazali naprawdę swój najwyższy poziom. Na największe uznanie zasługuje Aleksandar Atanasijević, który dzisiaj w przeciwieństwie do wczoraj miał dużo lepszy dzień, choć przez pierwsze dwa sety był dość często blokowany, lecz trener uwierzył w niego i atakujący się poprawił. No i oczywiście najlepsze gratulacje dla Michała Bąkiewicza, który swoją zagrywką wyprawiał cudowne rzeczy i był także ostoją w przyjęciu, dlatego akcje mogły być przeróżne. W trzecim secie co chwilę, Paweł Woicki grał środkowymi, ale to był skutek świetnego przyjęcia. W drugiej części meczu zszedł Michał Winiarski, ale Skra bardzo dobrze sobie bez niego poradziła, bo trzeba przyznać, że Michał nie jest w najlepszej formie jeśli chodzi o zagrywkę.

Jeżeli chodzi o Rzeszów, to była świetna gra całej drużyny. Zbyszek Bartman naprawdę pokazał, że jest świetnym zawodnikiem i należało mu się MVP, ale ja uważam, że na tą nagrodę również zasługiwał Aleh Akhrem, który dysponował świetną zagrywką, bardzo dobrym przyjęciem i świetnym atakiem przez całe spotkanie.

Naprawdę chciałabym pogratulować obu drużynom, bo pokazali naprawdę świetną siatkówkę. I trochę przykro, że Skra przegrała, ale pocieszyć się można tym, że świetnie grali i naprawdę walczyli z Rzeszowem, który gra świetne mecze. Zobaczymy jak teraz zagrają w Bełchatowie i czy będzie możliwy jeszcze powrót na walkę do Rzeszowa.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz