PGE Skra Bełchatów pokonała Asseco Resovię Rzeszów 3:2
(21:25, 23:25, 25:16, 25:20, 15:13)
MVP: Aleksandar Atanasijević
Bardzo się cieszę z tego wyniku, bo nie ukrywam kibicuję Skrze. To był dramatyczny mecz.
To zacznijmy od pierwszego seta. Od początku Resovia postawiła swój rytm i nie pozwoliła Skrze grać swobodnie. Duża liczba błędów po stronie Bełchatowian ułatwiła wygraną Rzeszowianom.
W drugim secie było już zupełnie inaczej, to od początku Skra postawiła wysoki poziom gry, a Resovia jakby zamrożona nie potrafiła odrobić dość dużej straty, lecz w pewnym momencie ta niedyspozycja przeszła na gospodarzy i przegrali tego seta.
Resovia prowadziła 2:0 i nie wiem co się nagle z nimi stało, ale trzeba przyznać, że to była ostatnia szansa dla Skry i w trzecim secie pokazali swoją najlepszą grę i przez cały set prowadzili bardzo pewnie. I wygrali tego seta. To dało im bardzo dużo w głowach, bo uświadomili sobie, że są w stanie jeszcze wygrać to spotkanie.
Czwarty set to również duże prowadzenie gospodarzy. Bardzo dobra gra ze skrzydeł i świetne przyjęcie. W końcówce, gdy wszedł Zbyszek Bartman i wykonał kilka punktowaych zagrywek, nagle z wyniku 21:14 zrobiło się 21:17, ale na szczęście Bełchatowianie skupili się i wygrali tego seta, doprowadzając do tie-break'a.
Piąty set, to śwetna gra Resovi. Już na samym początku wypracowali sobie kilku punktową przewagę, ale Skra dała radę to odrobić i to chyba dało im jakby zielone światło, które wykorzystali. Środkowa część 5 seta, był bardzo wyrównana, 10:10, 11:11, 12:12 i nagle gorsza wystawa do Bartmana i ten nie wykonał skutecznego ataku. Od tego momentu Skra zaczęła prowadzić i nie oddała tego prowadzenia to końca bitwy.
Ogólnie ten mecz nie stał na takim wysokim poziomie co drugi mecz w Rzeszowie, było sporo błędów i bardzo dużo wideo weryfikacji, które były często sprzeczne. Mecz trwał bardzo długo i obie drużyny zasługują na pochwałę.
MVP, czyli Atanasijević, trochę słabszy początek, ale z każdym punktem się rozkręcał. Ogółem zdobył 26 punktów, z tego 3 punkty zagrywką i kilka blokiem. Cieszę się, bo gra Skry za każdym spotkaniem jest coraz lepsza. Był to z pewnością bardzo dramatyczny mecz dla wszystkich ;)
I dzisiaj sprawdziło się powiedzenie twierdzące, że: Jeżeli nie wygrasz meczy 3:0, to przegrasz go 3:2.
No to zobaczymy jutro kto będzie lepszy. Mecz o 18.00 ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz