niedziela, 22 września 2013
Kto z kim, gdzie, kiedy i jak ....
No to już teraz zaczęło się kalkulowanie. Kto z kim, gdzie, kiedy i jak....
Polska zagra w barażach i to jest pewne. Teraz tylko z kim ?
Są dwie opcje, obie są złe. W barażach trafimy albo na Rosję, albo na Bułgarię.
Wszystko zależy kto wygra w meczu Polska - Słowacja i kto w meczu Rosja - Bułgaria.
Jeżeli Rosja wygrała by z Bułgarią, a my ze Słowacją to spotkamy się w barażu z Bułgarią, ale jeżeli Rosja przegra, a my wygramy to czeka na nas Rosja. Jest jeszcze opcja, ze my przegramy, a Rosjanie wygrają to również na nich trafiamy. Trochę zagmatwane, ale po meczu Rosji i Bułgarii będziemy już częściowo wiedzieć.
I teraz załóżmy, że Rosja przegrywa z Bułgarią. To teraz co mamy robić. Wygrać ze Słowacją i trafić na Rosję, czy przegrać i grać z Bułgarią...
Odpowiedź jest jedna musimy za wszelką cenę wygrać. Jeżeli Rosja by przegrała trudno, trafimy na nich, ale nikt nam nie zarzuci, że nie walczyliśmy. A jeżeli Rosja przegrała i z Niemcami i z Bułgarią to coś jest na rzeczy, że Rosja w najlepszej formie nie jest. A przeciwnie Bułgaria.
To był tylko przykład. Nie wiem teraz czy trafić na świetnie grającą Bułgarią, czy na dobrze grających Rosjan. Bilans w tym roku z tymi obiema drużynami mamy ujemny. Naprawdę nie wiem. Jak dla mnie powinni wygrać i tylko to ich powinno interesować. Aby pokonać obie te drużyny w barażach będziemy musieli się wspiąć na wyżyny naszych możliwości i walczyć do samego końca. Bo faworytami tych spotkań nie będziemy...
Takie jest moje zdanie.
A Wy co byście woleli ?
Porażka boli ...
Niestety w drugim meczu Mistrzostw Europy przegraliśmy z reprezentacją Francji i pozbawiliśmy się szans na pierwsze miejsce w grupie...
Polska 1:3 Francja (22:25, 23:25, 25:20, 20:25)
Nie będę dzisiaj opisywała meczu jak zwykle. Tylko przedyskutuję występ naszych zawodników.
To nie był dobry mecz. Nasi siatkarze niczego szczególnego nie pokazali. Wszyscy wiemy jakim przeciwnikiem jest Francja i taką grą nie mogliśmy z nimi wygrać.
Największą bolączką naszej drużyny była zagrywka, popełniliśmy aż 22 błędy serwisem, zdobywając tylko 2 pkt. i nie odrzucając przeciwników od siatki. Nie wiem co to miało przynieść. Nie można tak psuć, jeżeli zagrywka nie siedzi to się uderza lżej, ale precyzyjniej. Francuzi w tym elemencie zagrali bardzo dobrze bo wiele dograń było na 3, 4 metr.
Druga sprawa to świetna obrona Francuzów. Kiedy my ich przyblokowaliśmy to oni obrona i momentalnie wyprowadzają kolejny skuteczny atak, u nas było zupełnie odwrotnie.
Następna sprawa, granie lewo, prawo i brak środka, pajpa. Nie można tak grać. Francuzi od razu do skrzydła z podwójnym blokiem, nawet nie pilnowali środka. Powiem tak, to ewidentnie nie był dzień Łukasza. On potrzebował chwili, żeby mógł odetchnąć, a takowej nie dostał.
I teraz zaczyna się problem, co ze zmiennikiem. Kim on jest ? A no tak to Fabian Drzyzga, który w ogóle nie grai nigdy nie wychodzi na boisko. On nie jest ograny, dlatego Anastasi go nie zmienia. Ale ja nie rozumiem wtedy po co on go brał. Rozumiem, że młody i musi się szkolić, ale jak on nie dostaje nawet szansy na pokazanie tego czego potrafi. Jak dla mnie brakuje Gumy, który kiedy Łukasz miał problem wchodził i grał jeszcze lepiej. Drużyna się uzupełniała, mówiło się, ze mamy najrówniejszą 12 spośród wszystkich drużyn. A teraz, teraz z pewnością tak nie jest. Kiedy komuś nie idzie kuleje gra całej drużyny. W naszej drużynie jakby nie istnieje drugi rozgrywający, Fabian jest dla Anastasiego nie widoczny i jak tu grać ?
Kolejna sprawa, która mnie strasznie irytuje to środek. Mamy jednych z najlepszych środkowych na świecie, a nic z nimi nie robimy. Piotrek Nowakowski, który swoim zasięgiem może zrobić wszystko co mu się żywnie podoba i Marcin Możdżonek, wieża naszej drużyny. Powiedzcie mi dlaczego nie gramy środkiem przy dobrym przyjęciu ? To była nasza tajna broń, a teraz...
Nie wiem co się stało z naszą drużyną, że tak się zmieniła, Anastasi nie idzie w dobrą stronę, siatkarze coraz mniej mu ufają. Nie wiem czy przyjdzie taki czas, kiedy znowu zaczniemy wygrywać ....
Najgorsze w naszej grze są przestoje 6-7 punktów, a ich jest coraz więcej. To martwi, bo później nie jesteśmy w stanie tego odrobić.
Musimy popracować nad każdym elementem i to dość intensywnie. Ta maszyna musi zacząć jechać na odpowiednim torze.
Polska 1:3 Francja (22:25, 23:25, 25:20, 20:25)
Nie będę dzisiaj opisywała meczu jak zwykle. Tylko przedyskutuję występ naszych zawodników.
To nie był dobry mecz. Nasi siatkarze niczego szczególnego nie pokazali. Wszyscy wiemy jakim przeciwnikiem jest Francja i taką grą nie mogliśmy z nimi wygrać.
Największą bolączką naszej drużyny była zagrywka, popełniliśmy aż 22 błędy serwisem, zdobywając tylko 2 pkt. i nie odrzucając przeciwników od siatki. Nie wiem co to miało przynieść. Nie można tak psuć, jeżeli zagrywka nie siedzi to się uderza lżej, ale precyzyjniej. Francuzi w tym elemencie zagrali bardzo dobrze bo wiele dograń było na 3, 4 metr.
Druga sprawa to świetna obrona Francuzów. Kiedy my ich przyblokowaliśmy to oni obrona i momentalnie wyprowadzają kolejny skuteczny atak, u nas było zupełnie odwrotnie.
Następna sprawa, granie lewo, prawo i brak środka, pajpa. Nie można tak grać. Francuzi od razu do skrzydła z podwójnym blokiem, nawet nie pilnowali środka. Powiem tak, to ewidentnie nie był dzień Łukasza. On potrzebował chwili, żeby mógł odetchnąć, a takowej nie dostał.
I teraz zaczyna się problem, co ze zmiennikiem. Kim on jest ? A no tak to Fabian Drzyzga, który w ogóle nie grai nigdy nie wychodzi na boisko. On nie jest ograny, dlatego Anastasi go nie zmienia. Ale ja nie rozumiem wtedy po co on go brał. Rozumiem, że młody i musi się szkolić, ale jak on nie dostaje nawet szansy na pokazanie tego czego potrafi. Jak dla mnie brakuje Gumy, który kiedy Łukasz miał problem wchodził i grał jeszcze lepiej. Drużyna się uzupełniała, mówiło się, ze mamy najrówniejszą 12 spośród wszystkich drużyn. A teraz, teraz z pewnością tak nie jest. Kiedy komuś nie idzie kuleje gra całej drużyny. W naszej drużynie jakby nie istnieje drugi rozgrywający, Fabian jest dla Anastasiego nie widoczny i jak tu grać ?
Kolejna sprawa, która mnie strasznie irytuje to środek. Mamy jednych z najlepszych środkowych na świecie, a nic z nimi nie robimy. Piotrek Nowakowski, który swoim zasięgiem może zrobić wszystko co mu się żywnie podoba i Marcin Możdżonek, wieża naszej drużyny. Powiedzcie mi dlaczego nie gramy środkiem przy dobrym przyjęciu ? To była nasza tajna broń, a teraz...
Nie wiem co się stało z naszą drużyną, że tak się zmieniła, Anastasi nie idzie w dobrą stronę, siatkarze coraz mniej mu ufają. Nie wiem czy przyjdzie taki czas, kiedy znowu zaczniemy wygrywać ....
Najgorsze w naszej grze są przestoje 6-7 punktów, a ich jest coraz więcej. To martwi, bo później nie jesteśmy w stanie tego odrobić.
Musimy popracować nad każdym elementem i to dość intensywnie. Ta maszyna musi zacząć jechać na odpowiednim torze.
sobota, 21 września 2013
Mistrzostwa Europy czas zacząć !!!
W inauguracyjnym meczu w ME Polacy pokonali Turków 3:1
Mecz sam w sobie nie był sielanką. Był trudny, ciężki. Nie zawsze układał się tak jak byśmy chcieli.
Dogłębny wynik wyglądał tak : 3:1 (25:22, 25:15, 22:25, 25:21)
Jeżeli chodzi o pierwszy set to jak dla mnie była walka. Były czasami przestoje, ale udało się wygrać. Psuliśmy wiele zagrywek i to nam utrudniało zdobywanie punktów przy naszym serwisie. Na całe szczęście w końcówce nasza drużyna się sprężyła iw wygraliśmy seta do 22.
Drugi set to już panowanie od początku do końca biało-czerwonych. Dobra zagrywka, skuteczne ataki, obrony i kontry, a przede wszystkim efektowne bloki pozwoliły na poskromienie drużyny z Turcji w drugim secie.
Trzeci już nie był tak kolorowy. Od początku zaczęliśmy przegrywać. Słaba nasza zagrywka, kilka złych przyjęć no i punkty traciliśmy, a Turcy podenerwowani wynikiem potrafili to wykorzystać. Kiedy odrobiliśmy 6 punktów i doprowadziliśmy do stanu po 17 wszystko ładnie wyglądało, ale potem znowu straciliśmy niepotrzebnie i przegraliśmy.
Czwarty set musiał już być ostatnim, bo nasza drużyna pokazała w końcówce kto jest lepszy. Efektowne bloki no i oczywiście cudowna wiśnióweczka na koniec meczu ;) Brawo Łukasz, tak powinno się kończyć mecze ;)
Teraz tak trochę ode mnie mecz nie był na jakimś wysokim poziomie, ale ni to się tu liczy. Liczy się wynik i to jest najważniejsze. Trzy punkty wędrują do nas i z tego powinniśmy się cieszyć. Bardzo dobry mecz zagrał Bartek Kurek, który pociągnął niewątpliwie drużynę do zwycięstwa. Bartek Kurek show powraca ;)
We wczorajszym meczu kulało przyjęcie. Pięciu zawodników z drużyny przeciwnej serwowało zagrywkę szybującą i wszyscy zagrywali na Michała Winiarskiego, a on sobie z tym nie radził. Na szczęście odpokutowywał swoje winy w ataku kończąc piękne akcje.
To był dobry mecz. Jak będzie dzisiaj, zobaczymy ;) Mam nadzieję, że odegramy się na trójkolorowych za LŚ.
GO POLAND !!!!!!!!!!!!
Mecz sam w sobie nie był sielanką. Był trudny, ciężki. Nie zawsze układał się tak jak byśmy chcieli.
Dogłębny wynik wyglądał tak : 3:1 (25:22, 25:15, 22:25, 25:21)
Jeżeli chodzi o pierwszy set to jak dla mnie była walka. Były czasami przestoje, ale udało się wygrać. Psuliśmy wiele zagrywek i to nam utrudniało zdobywanie punktów przy naszym serwisie. Na całe szczęście w końcówce nasza drużyna się sprężyła iw wygraliśmy seta do 22.
Drugi set to już panowanie od początku do końca biało-czerwonych. Dobra zagrywka, skuteczne ataki, obrony i kontry, a przede wszystkim efektowne bloki pozwoliły na poskromienie drużyny z Turcji w drugim secie.
Trzeci już nie był tak kolorowy. Od początku zaczęliśmy przegrywać. Słaba nasza zagrywka, kilka złych przyjęć no i punkty traciliśmy, a Turcy podenerwowani wynikiem potrafili to wykorzystać. Kiedy odrobiliśmy 6 punktów i doprowadziliśmy do stanu po 17 wszystko ładnie wyglądało, ale potem znowu straciliśmy niepotrzebnie i przegraliśmy.
Czwarty set musiał już być ostatnim, bo nasza drużyna pokazała w końcówce kto jest lepszy. Efektowne bloki no i oczywiście cudowna wiśnióweczka na koniec meczu ;) Brawo Łukasz, tak powinno się kończyć mecze ;)
Teraz tak trochę ode mnie mecz nie był na jakimś wysokim poziomie, ale ni to się tu liczy. Liczy się wynik i to jest najważniejsze. Trzy punkty wędrują do nas i z tego powinniśmy się cieszyć. Bardzo dobry mecz zagrał Bartek Kurek, który pociągnął niewątpliwie drużynę do zwycięstwa. Bartek Kurek show powraca ;)
We wczorajszym meczu kulało przyjęcie. Pięciu zawodników z drużyny przeciwnej serwowało zagrywkę szybującą i wszyscy zagrywali na Michała Winiarskiego, a on sobie z tym nie radził. Na szczęście odpokutowywał swoje winy w ataku kończąc piękne akcje.
To był dobry mecz. Jak będzie dzisiaj, zobaczymy ;) Mam nadzieję, że odegramy się na trójkolorowych za LŚ.
GO POLAND !!!!!!!!!!!!
niedziela, 15 września 2013
piątek, 13 września 2013
MECZ, MECZ, MECZ !!!!!
Wczoraj wraz z przyjaciółmi byłam na meczu Transfer Bydgoszcz - Skra Bełchatów !!
Skra pokonała Transfer 4:0 ;)
W tym poście nie chciałabym opisywać gry i poszczególnych setów, bo był to mecz towarzyski, więc wielkich emocji nie było. Ale chciałabym Wam opowiedzieć co działo się po meczu ;)
To zacznę od początku. Moja najlepsza przyjaciółka Klaudia od wielu, wielu lat ubóstwa Miguela Falascę. Naprawdę jest to jej ulubiony siatkarzo-trener ;) Marzyła o zdjęciu z nim cały czas i w kółko nawijała o nim. No i siedzimy i oglądamy mecz i wpadłam na pomysł, aby Klaudia napisała dużymi literami na kartce MIGUEL. No i to zrobiła. Trzymała tę kartkę do końca spotkania. Po meczu zaczęła ją machać i zobaczył nas Facundo Conte i pokazał, że nas widzi. Zawołał Miguela i on do nas pokiwał i się uśmiechnął. No i stoimy i czekamy na siatkarzy, aż nagle patrzymy a w naszą stronę idzie Falasca, który rzadko, naprawdę bardzo rzadko podchodzi do kibiców. No i idzie taki uśmiechnięty prosto na nas. Podchodzi do mojej przyjaciółki, która trzymała tę kartkę i w tym momencie spełniały się jej marzenia. Miguel dał jej autograf i zrobili sobie zdjęcie, ja tak samo. Później podbiegłam do Janka Nowakowskiego i poprosiłam go o zdjęcie. I zrobiliśmy sobie, a on mówi do mojego kolegi zrób nam jeszcze jedno. Przemek (tak on się nazywa) mówi, że nie idzie, a Nowakowski : No, ale zrób nam jeszcze jedno zdjęcie. ;) Podziękowałam mu i poszłam dalej. Zdobyłam jeszcze autograf i zdjęcie od Uriarte, Conte, Wlazłego, Zniszczoła, ANTIGI !!!, Wiese, Kłosa, Wiki (to chyba wszyscy).
Później wyszliśmy z hali i poszliśmy tam gdzie siatkarze wychodzą i patrzymy znowu Miguel. Więc moja przyjaciółka do niego podeszła i zapytała się czy może się przytulić. Podeszłą przytuliła się, a Miguel ją objął i powiedział niskim głosem : OOOOOOO ! No i Przemek utrwalił to piękną fotką ;)
Tak oto Klaudia spełniła swoje największe marzenie ;) Jest niesamowicie szczęśliwa.
Jak już wyszliśmy z hali widzę Wlazłego i mówię : piąteczka: No i przybiliśmy sobie 5. No i idziemy jak równy z równym. Wszyscy w jednym rzędzie obok siebie. Mariusz Wlazły, ja, Przemek i Klaudia. Szliśmy jak byśmy byli znajomymi ;) W jednej chwili my się na niego patrzymy, a on na nas i wybuchamy śmiechem, zarówno my jak i Mariusz ;) Powiem Wam, ze czułam się trochę dziwnie idąc tak z wielką gwiazdą polskiej siatkówki ;)
Następnie przeszliśmy obok autobusu Skry i pomachaliśmy do Kłosa, a on nam ciągle odmachiwał i pokazywał znaki szatana ;) Później znowu machał. No i odjechali. Siedzimy sobie na schodach przed Łuczniczką i czekamy na mojego tatę, nagle patrzymy, a obok nas idą Pliński, Antiga i Wika. Wzięliśmy autografy i wróciliśmy, a oni wsiedli do taksówki ;)
No i tak spędziłam wczorajszy cudowny mecz !! Jestem mega szczęśliwa ;) Zdjęcia wstawię może później na stronkę ;)
Skra pokonała Transfer 4:0 ;)
W tym poście nie chciałabym opisywać gry i poszczególnych setów, bo był to mecz towarzyski, więc wielkich emocji nie było. Ale chciałabym Wam opowiedzieć co działo się po meczu ;)
To zacznę od początku. Moja najlepsza przyjaciółka Klaudia od wielu, wielu lat ubóstwa Miguela Falascę. Naprawdę jest to jej ulubiony siatkarzo-trener ;) Marzyła o zdjęciu z nim cały czas i w kółko nawijała o nim. No i siedzimy i oglądamy mecz i wpadłam na pomysł, aby Klaudia napisała dużymi literami na kartce MIGUEL. No i to zrobiła. Trzymała tę kartkę do końca spotkania. Po meczu zaczęła ją machać i zobaczył nas Facundo Conte i pokazał, że nas widzi. Zawołał Miguela i on do nas pokiwał i się uśmiechnął. No i stoimy i czekamy na siatkarzy, aż nagle patrzymy a w naszą stronę idzie Falasca, który rzadko, naprawdę bardzo rzadko podchodzi do kibiców. No i idzie taki uśmiechnięty prosto na nas. Podchodzi do mojej przyjaciółki, która trzymała tę kartkę i w tym momencie spełniały się jej marzenia. Miguel dał jej autograf i zrobili sobie zdjęcie, ja tak samo. Później podbiegłam do Janka Nowakowskiego i poprosiłam go o zdjęcie. I zrobiliśmy sobie, a on mówi do mojego kolegi zrób nam jeszcze jedno. Przemek (tak on się nazywa) mówi, że nie idzie, a Nowakowski : No, ale zrób nam jeszcze jedno zdjęcie. ;) Podziękowałam mu i poszłam dalej. Zdobyłam jeszcze autograf i zdjęcie od Uriarte, Conte, Wlazłego, Zniszczoła, ANTIGI !!!, Wiese, Kłosa, Wiki (to chyba wszyscy).
Później wyszliśmy z hali i poszliśmy tam gdzie siatkarze wychodzą i patrzymy znowu Miguel. Więc moja przyjaciółka do niego podeszła i zapytała się czy może się przytulić. Podeszłą przytuliła się, a Miguel ją objął i powiedział niskim głosem : OOOOOOO ! No i Przemek utrwalił to piękną fotką ;)
Tak oto Klaudia spełniła swoje największe marzenie ;) Jest niesamowicie szczęśliwa.
Jak już wyszliśmy z hali widzę Wlazłego i mówię : piąteczka: No i przybiliśmy sobie 5. No i idziemy jak równy z równym. Wszyscy w jednym rzędzie obok siebie. Mariusz Wlazły, ja, Przemek i Klaudia. Szliśmy jak byśmy byli znajomymi ;) W jednej chwili my się na niego patrzymy, a on na nas i wybuchamy śmiechem, zarówno my jak i Mariusz ;) Powiem Wam, ze czułam się trochę dziwnie idąc tak z wielką gwiazdą polskiej siatkówki ;)
Następnie przeszliśmy obok autobusu Skry i pomachaliśmy do Kłosa, a on nam ciągle odmachiwał i pokazywał znaki szatana ;) Później znowu machał. No i odjechali. Siedzimy sobie na schodach przed Łuczniczką i czekamy na mojego tatę, nagle patrzymy, a obok nas idą Pliński, Antiga i Wika. Wzięliśmy autografy i wróciliśmy, a oni wsiedli do taksówki ;)
No i tak spędziłam wczorajszy cudowny mecz !! Jestem mega szczęśliwa ;) Zdjęcia wstawię może później na stronkę ;)
niedziela, 8 września 2013
Memoriał znowu nasz !!!
Pomimo porażki z Rosjanami zostaliśmy zwycięzcami XI Memoriału Huberta Jerzego Wagnera !!
Mecz przegraliśmy 1:3 i nasza gra nie był najlepsza. Ale trzeba przyznać, że mecz ustawiły zagrywki przeciwnika. W trzecim secie przestali bombardować i potrafiliśmy to wykorzystać i przedłużyć mecz do 4 setów.
Jeżeli chodzi o pierwszy set to nie mięliśmy nic do powiedzenia. Rosjanie robili co chcieli. Po takiej zagrywce łatwo ustawiali blok, czy wyprowadzali kontry. W ataku szło nam słabo.
Drugi set to też nie najlepsza nasza gra. Jeszcze raz powtórzę zagrywka Rosjan uniemożliwiła nam zwycięstwo. Atak już był lepszy, bo został zmieniony Jarosz za Boćka i to była świetna zmiana. Jarosz zagrał dzisiaj bardzo dobre spotkanie.
W trzecim secie wszystko już wyglądało dużo lepiej. Rosjanie robili sporo błędów w polu zagrywki, a my to wykorzystaliśmy i atakowaliśmy z ponad 62% skutecznością w pierwszej akcji. Zaryzykowaliśmy też zagrywką i wszystko nam się układało. W tym secie Spiridonov już nie wytrzymał i jak to często się zdarza dostał czerwoną kartkę (należało mu się) . Poza tym Kuba Jarosz kończył wszystko co dostał i tak było do końca meczu. Naprawdę chyba wszystko co do kwestii pierwszego ATAKUJĄCEGO się wyjaśniła właśnie dzisiaj. W tym secie działał również blok, a przytrzymać atak Rosjan to jest coś ;)
W czwartym secie graliśmy wyrównaną grę, obie drużyny wymieniały ostre ciosy. Świetne ataki Kuby i Michała z obronami Zatora pozwalały nam na równą grę z przeciwnikiem, ale gdy na zagrywkę zadaniową wszedł Żylin już nie było po czym zbierać. Kilka dobrych zagrywek i nie mogliśmy już dogonić Rosjan.
Niestety przegraliśmy, ale ta porażka nie przeszkodziła nam w wygraniu memoriału. Musieliśmy wygrać tylko 1 set i to spełniliśmy. Bardzo się cieszymy, ale trzeba też bardzo podziękować Holendrom, bo bez nich stalibyśmy na II miejscu ;)
A teraz nagrody indywidualne MHJW:
Najlepszy atakujący: Nikolay Pavlov (RUS)
Najlepszy blokujący: Marcin Możdżonek (POL)
Najlepszy zagrywający: Dimitri Muserskiy (RUS)
Najlepszy przyjmujący: Michał Kubiak (POL)
Najlepszy libero: Paweł Zatorski (POL)
Najlepszy rozgrywający: Sergey Grankin (RUS)
MVP Memoriału Wagnera : Nikolay Pavlov (RUS)
W tym turnieju chciałabym wyróżnić :
Nikolaya Pavlova
Kubę Jarosza
Pawła Zatorskiego
Teraz do zobaczenia na ME ;)
Mecz przegraliśmy 1:3 i nasza gra nie był najlepsza. Ale trzeba przyznać, że mecz ustawiły zagrywki przeciwnika. W trzecim secie przestali bombardować i potrafiliśmy to wykorzystać i przedłużyć mecz do 4 setów.
Jeżeli chodzi o pierwszy set to nie mięliśmy nic do powiedzenia. Rosjanie robili co chcieli. Po takiej zagrywce łatwo ustawiali blok, czy wyprowadzali kontry. W ataku szło nam słabo.
Drugi set to też nie najlepsza nasza gra. Jeszcze raz powtórzę zagrywka Rosjan uniemożliwiła nam zwycięstwo. Atak już był lepszy, bo został zmieniony Jarosz za Boćka i to była świetna zmiana. Jarosz zagrał dzisiaj bardzo dobre spotkanie.
W trzecim secie wszystko już wyglądało dużo lepiej. Rosjanie robili sporo błędów w polu zagrywki, a my to wykorzystaliśmy i atakowaliśmy z ponad 62% skutecznością w pierwszej akcji. Zaryzykowaliśmy też zagrywką i wszystko nam się układało. W tym secie Spiridonov już nie wytrzymał i jak to często się zdarza dostał czerwoną kartkę (należało mu się) . Poza tym Kuba Jarosz kończył wszystko co dostał i tak było do końca meczu. Naprawdę chyba wszystko co do kwestii pierwszego ATAKUJĄCEGO się wyjaśniła właśnie dzisiaj. W tym secie działał również blok, a przytrzymać atak Rosjan to jest coś ;)
W czwartym secie graliśmy wyrównaną grę, obie drużyny wymieniały ostre ciosy. Świetne ataki Kuby i Michała z obronami Zatora pozwalały nam na równą grę z przeciwnikiem, ale gdy na zagrywkę zadaniową wszedł Żylin już nie było po czym zbierać. Kilka dobrych zagrywek i nie mogliśmy już dogonić Rosjan.
Niestety przegraliśmy, ale ta porażka nie przeszkodziła nam w wygraniu memoriału. Musieliśmy wygrać tylko 1 set i to spełniliśmy. Bardzo się cieszymy, ale trzeba też bardzo podziękować Holendrom, bo bez nich stalibyśmy na II miejscu ;)
A teraz nagrody indywidualne MHJW:
Najlepszy atakujący: Nikolay Pavlov (RUS)
Najlepszy blokujący: Marcin Możdżonek (POL)
Najlepszy zagrywający: Dimitri Muserskiy (RUS)
Najlepszy przyjmujący: Michał Kubiak (POL)
Najlepszy libero: Paweł Zatorski (POL)
Najlepszy rozgrywający: Sergey Grankin (RUS)
MVP Memoriału Wagnera : Nikolay Pavlov (RUS)
W tym turnieju chciałabym wyróżnić :
Nikolaya Pavlova
Kubę Jarosza
Pawła Zatorskiego
Teraz do zobaczenia na ME ;)
Fot. Siatkówka w obiektywie
Fot. Paweł Piotrowski Photography
Fot. Siatkówka w obiektywie
Reaktywacja !!
Postanowiłam, że powrócę do pisania relacji z meczów. Więc od tej pory będę starała się oceniać każdy mecz Polaków.
Zacznijmy od meczu Polska - Holandia 3:1
Ten mecz pokazał, że nasza drużyna jest na dobrej drodze w przygotowaniach do ME. Oczywiście było jeszcze kilka niedociągnięć, ale ta gra już jakoś wyglądała. Pierwszy set przegraliśmy, ale Holendrzy pokazali dobrą grę. W następnych setach to już my rządziliśmy i wynik to pokazał. Chciałabym wyróżnić Grzegorza Boćka, który pomimo młodego wieku i braku doświadczenia radzi sobie świetnie i myślę, że Anastasi dobrze postąpił, że pozwolił mu grać. Niech się chłopak obywa z tak wielkimi imprezami ;)
Większą uwagę wolałabym ściągnąć na mecz Polska - Niemcy 3:0
Przed meczem z Niemcami spodziewałam się bardzo trudnego meczu na wielkie ciosy, a to my "biliśmy" Niemców. Ten mecz bardzo mi się podobał. Wynik 3:0 powiem Wam szczerze zaskoczył mnie po pojedynkach z Serbami. Okey z Holandią wygraliśmy, ale Niemcy to jakby lepsza drużyna i ma wielkich zawodników. Nasi siatkarze od początku do końca prowadzili i myślę, że te mecze dużo im dały w głowach. Wszyscy się bali jak to będzie bez Igły, a powiem Wam, że jestem pod wrażeniem Zatorskiego. Wybronił mnóstwo niesamowitych ataków, które były się atomowe. Naprawdę z meczu na mecz Paweł mnie zaskakuje. Jest to na pewno bardzo dobre ogniwo naszej drużyny. Dzięki niemu mamy szanse na kontrę. Atak był dobry, Żygadło posyłał piłki chyba wszystkim, więc każdy dołożył cegiełkę do zwycięstwa.
Wynik z pewnością cieszy wszystkich i dobrze wróży na kolejne mecze. Dzisiaj gramy z Rosją. Wielkim Mistrzem IO i LŚ. Ale jak dla mnie możemy powalczyć o zwycięstwo. Wczoraj wielka sensacja, czyli przegrana Sbornej z Holandią 0:3. Będzie to na pewno wielki mecz i miejmy nadzieję, że z powodzeniem zakończymy Memoriał Huberta Jerzego Wagnera ;)
Po każdym meczu będę wyróżniała zawodników. Dla mnie jak na razie najlepszym zawodnikiem, a raczej wyróżniającym się jest Paweł Zatorski !!!!
Zacznijmy od meczu Polska - Holandia 3:1
Ten mecz pokazał, że nasza drużyna jest na dobrej drodze w przygotowaniach do ME. Oczywiście było jeszcze kilka niedociągnięć, ale ta gra już jakoś wyglądała. Pierwszy set przegraliśmy, ale Holendrzy pokazali dobrą grę. W następnych setach to już my rządziliśmy i wynik to pokazał. Chciałabym wyróżnić Grzegorza Boćka, który pomimo młodego wieku i braku doświadczenia radzi sobie świetnie i myślę, że Anastasi dobrze postąpił, że pozwolił mu grać. Niech się chłopak obywa z tak wielkimi imprezami ;)
Większą uwagę wolałabym ściągnąć na mecz Polska - Niemcy 3:0
Przed meczem z Niemcami spodziewałam się bardzo trudnego meczu na wielkie ciosy, a to my "biliśmy" Niemców. Ten mecz bardzo mi się podobał. Wynik 3:0 powiem Wam szczerze zaskoczył mnie po pojedynkach z Serbami. Okey z Holandią wygraliśmy, ale Niemcy to jakby lepsza drużyna i ma wielkich zawodników. Nasi siatkarze od początku do końca prowadzili i myślę, że te mecze dużo im dały w głowach. Wszyscy się bali jak to będzie bez Igły, a powiem Wam, że jestem pod wrażeniem Zatorskiego. Wybronił mnóstwo niesamowitych ataków, które były się atomowe. Naprawdę z meczu na mecz Paweł mnie zaskakuje. Jest to na pewno bardzo dobre ogniwo naszej drużyny. Dzięki niemu mamy szanse na kontrę. Atak był dobry, Żygadło posyłał piłki chyba wszystkim, więc każdy dołożył cegiełkę do zwycięstwa.
Wynik z pewnością cieszy wszystkich i dobrze wróży na kolejne mecze. Dzisiaj gramy z Rosją. Wielkim Mistrzem IO i LŚ. Ale jak dla mnie możemy powalczyć o zwycięstwo. Wczoraj wielka sensacja, czyli przegrana Sbornej z Holandią 0:3. Będzie to na pewno wielki mecz i miejmy nadzieję, że z powodzeniem zakończymy Memoriał Huberta Jerzego Wagnera ;)
Po każdym meczu będę wyróżniała zawodników. Dla mnie jak na razie najlepszym zawodnikiem, a raczej wyróżniającym się jest Paweł Zatorski !!!!
Fot. Mariusz Pałczyński photography
Fot. Siatkówka w obiektywie
sobota, 22 czerwca 2013
Tak grać nie można....
Kolejna porażka. Tym razem na swoje własne życzenie. Nie wiem jak to się stało. Nie jesteśmy stabilni. Niestety...
Francja 3:2 Polska (25:23, 21:25, 22:25, 25:21, 15:11)
To nie jest ta sama drużyna co rok temu wygrała LŚ....
Pierwszy set był bardzo wyrównany. Grali naprawdę dobrze. Ale nadeszła końcówka no i niestety za często tracimy punkty w końcówce. Niestety przegraliśmy tego seta do 23. Kilka nieskończonych ataków no i niestety po pierwszym secie przegrywamy 0:1.
Drugi set to od początku dobra gra naszego zespołu. Świetne ataki ze środka Marcina Możdżonka i słaba gra francuskiej drużyny.
Trzeci set był podobny, bardzo dobra nasza gra. Wszystko nam wychodziło. Więc po tym secie prowadziliśmy 2:1.
No i nastał ten dziwny czwarty set. Do połowy seta wszystko pięknie. Świetna gra naszej drużyny. Prowadzimy 16:11 i nagle jakby jakiś grzmot walnął w naszą drużynę. Nagle przestała grać. Nieskończone ataki, bloki, ataki w pół siatki. No i niestety Francuzi doprowadzili do remisu, co więcej wyszli na przewagę kilku punktów no i jakimś cudem przegraliśmy.
Piąty set to niestety był set jednostronny. Nie potrafiliśmy się przeciwstawić Francuzom. Na początku kilka dobrych zagrywek N'Gapetha no i nie potrafiliśmy już wrócić do gry. Nieskończone ataki, słaba zagrywka i niestety stało się najgorsze. Przegraliśmy bardzo ważny mecz z potencjalnie słabszą drużyną w naszej grupie.
Jeżeli mam powiedzieć o plusach gry naszej drużyny to bardzo dobrze walczyliśmy blokiem. Złapaliśmy przeciwników aż 13 razy ;) Ale niestety muszę to powiedzieć i to nie zdarzyło się po raz pierwszy. Zbyszek Bartman jest oczywiście bardzo dobry atakującym i wiele potrafi. Pokazywał nam to w zeszłym sezonie kiedy został najlepszym atakującym LŚ. Ale teraz Bartman ma fatalny okres i nie jest skutecznym. Naszej drużynie właśnie tego brakuje. Skutecznego atakującego, który kończy wszystkie piłki, które dostanie. Oczywiście może się zdarzyć, że mu nie wyjdzie, ale atakujący powinien kończyć wszystko, a w przypadku Zbyszka tak nie jest. Naprawdę nie wiem dlaczego trener Anastasi tak go trzyma na boisku. Wczoraj zagrywka mu nie siedziała, a atak no lepiej nie mówić. My potrzebujemy naprawdę atakującego, bo inaczej nie zaczniemy wygrywać. Jak dla mnie powinniśmy w niedzielę zobaczyć Kubę Jarosza, ale nie wiem czy to możliwe, bo Anastasi bardzo ufa Zbyszkowi.
Miejmy nadzieję, że Zbyszek poprawi swoją grę i zaczniemy wygrywać.
Ale niestety wczorajszy mecz coraz bardziej oddala nas od Final Six LŚ. Oczywiście to trochę za szybko, zęby to mówić, ale w późniejszych meczach tych punktów może nam niestety zabraknąć. A aktualnie nadal jesteśmy na ostatnim miejscu w grupie i posiadamy tylko 2 pkt. Teraz musielibyśmy wygrywać ze wszystkimi i to za 3 pkt. A przecież zostały nam takie drużyny jak USA, Argentyna no i na trudnym terenie Bułgaria, która bardzo dobrze gra.
Jak będzie? Zobaczymy. Ja w nich wierzę ! Do bojjuuuuu !!!
Francja 3:2 Polska (25:23, 21:25, 22:25, 25:21, 15:11)
To nie jest ta sama drużyna co rok temu wygrała LŚ....
Pierwszy set był bardzo wyrównany. Grali naprawdę dobrze. Ale nadeszła końcówka no i niestety za często tracimy punkty w końcówce. Niestety przegraliśmy tego seta do 23. Kilka nieskończonych ataków no i niestety po pierwszym secie przegrywamy 0:1.
Drugi set to od początku dobra gra naszego zespołu. Świetne ataki ze środka Marcina Możdżonka i słaba gra francuskiej drużyny.
Trzeci set był podobny, bardzo dobra nasza gra. Wszystko nam wychodziło. Więc po tym secie prowadziliśmy 2:1.
No i nastał ten dziwny czwarty set. Do połowy seta wszystko pięknie. Świetna gra naszej drużyny. Prowadzimy 16:11 i nagle jakby jakiś grzmot walnął w naszą drużynę. Nagle przestała grać. Nieskończone ataki, bloki, ataki w pół siatki. No i niestety Francuzi doprowadzili do remisu, co więcej wyszli na przewagę kilku punktów no i jakimś cudem przegraliśmy.
Piąty set to niestety był set jednostronny. Nie potrafiliśmy się przeciwstawić Francuzom. Na początku kilka dobrych zagrywek N'Gapetha no i nie potrafiliśmy już wrócić do gry. Nieskończone ataki, słaba zagrywka i niestety stało się najgorsze. Przegraliśmy bardzo ważny mecz z potencjalnie słabszą drużyną w naszej grupie.
Jeżeli mam powiedzieć o plusach gry naszej drużyny to bardzo dobrze walczyliśmy blokiem. Złapaliśmy przeciwników aż 13 razy ;) Ale niestety muszę to powiedzieć i to nie zdarzyło się po raz pierwszy. Zbyszek Bartman jest oczywiście bardzo dobry atakującym i wiele potrafi. Pokazywał nam to w zeszłym sezonie kiedy został najlepszym atakującym LŚ. Ale teraz Bartman ma fatalny okres i nie jest skutecznym. Naszej drużynie właśnie tego brakuje. Skutecznego atakującego, który kończy wszystkie piłki, które dostanie. Oczywiście może się zdarzyć, że mu nie wyjdzie, ale atakujący powinien kończyć wszystko, a w przypadku Zbyszka tak nie jest. Naprawdę nie wiem dlaczego trener Anastasi tak go trzyma na boisku. Wczoraj zagrywka mu nie siedziała, a atak no lepiej nie mówić. My potrzebujemy naprawdę atakującego, bo inaczej nie zaczniemy wygrywać. Jak dla mnie powinniśmy w niedzielę zobaczyć Kubę Jarosza, ale nie wiem czy to możliwe, bo Anastasi bardzo ufa Zbyszkowi.
Miejmy nadzieję, że Zbyszek poprawi swoją grę i zaczniemy wygrywać.
Ale niestety wczorajszy mecz coraz bardziej oddala nas od Final Six LŚ. Oczywiście to trochę za szybko, zęby to mówić, ale w późniejszych meczach tych punktów może nam niestety zabraknąć. A aktualnie nadal jesteśmy na ostatnim miejscu w grupie i posiadamy tylko 2 pkt. Teraz musielibyśmy wygrywać ze wszystkimi i to za 3 pkt. A przecież zostały nam takie drużyny jak USA, Argentyna no i na trudnym terenie Bułgaria, która bardzo dobrze gra.
Jak będzie? Zobaczymy. Ja w nich wierzę ! Do bojjuuuuu !!!
poniedziałek, 10 czerwca 2013
Canarinhos górą !!!
W drugim meczu Ligi Światowej ponownie przegraliśmy, ale tym razem był to dużo lepszy pojedynek.
Polska - Brazylia 2:3
(26:28,22:25,25:23,25:20,10:15 )
Brazylijczycy dwukrotnie nas ograli i wywożą z Polski 5 punktów...
Jeżeli chodzi o pierwszy set. To przez całą partie prowadziliśmy kilkoma punktami. Świetne kontry pozwalały nam na taki wynik, ale w końcówce przeciwnicy dogonili wynik i przy stanie 22:22 asa wstrzelił Lucarelli i do końca seta nie potrafiliśmy przegonić Brazylię. Set skończył się do 26 i to bardzo siedziało w głowach naszych siatkarzy.
Drugi set to jakby zupełnie inna drużyna weszła na boisko. Popełnialiśmy bardzo dużo błędów i nie kończyliśmy pierwszych akcji...
Przy przegrywaniu 0:2 w meczu nasza drużyna niesiona niesamowitym dopingiem kibiców wzniosła się na wyżyny i pokazała co potrafi. Wygraliśmy seta, ale trochę pomogli nam Brazylijczycy, którzy zepsuli mnóstwo zagrywek.
Czarty set toczył się pod dyktando naszej drużyny. Do składu wszedł zamiast Bartka Kurka Michał Winiarski, który poprawił przyjęcie, atak i zdobył kilka punktowych bloków. Ten set to prowadzenie kilku punktowe, ale czasami robiło się nerwowo. I na szczęście doprowadziliśmy do tie-break'a.
Już od samego początku szło nam pod górkę. Brazylijczycy, którzy przegrali dwa poprzednie sety zmotywowali się i zaczęli z wysokiego C. Na nasze nieszczęście zaczęli z powrotem dobrze zagrywać i przez kilka złych przyjęć traciliśmy szybko punkty. Słaby mecz zagrał Zbyszek Bartman, który w kluczowych momentach meczu atakował w połowę siatki, kilka razy zablokowany lub po niesamowitej obronie zaatakował w out. Takich rzeczy nie można robić kiedy gra się przeciwko takiej drużynie. Przy wyniku 14:9 Michał Winiarski strzelił asa, ale niestety nawet to nie pomogło wygrać meczu.
Z tych dwóch spotkań wywodzimy tylko 1 punkt i razem z Francją jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli. Niestety takie są konsekwencje przegranych. Teraz teoretycznie będzie grali już tylko z tymi "słabszymi" drużynami z naszej grupy. Ale jak wiemy nigdy nie ma 100 % faworyta. Za 2 tygodnie jedziemy do Francji na bardzo trudny teren, miejmy nadzieję, że wejdziemy w falę wygrywania i zaczniemy odnosić zwycięstwa ;)
Jeżeli chodzi o nasz zespół to wczorajszy mecz można zaliczyć do dobrych. Oczywiście mieliśmy chwile grozy, gdzie graliśmy słabo, ale tak jest często. Teraz musimy popracować nad tym, żeby nie było falowania. Chciałbym wyróżnić za ten mecz oczywiście świetnie spisującego się Pawła Zatorskiego. Mało osób wierzyło, że sobie poradzi. A jednak jest jak na razie najlepiej przyjmującym LŚ ;) Chciałbym również zwrócić uwagę na Michała Winiarskiego, który wyniósł tę drużynę z wielkiego doła i zagrał świetne zawody ;)
Jeśli chodzi o MVP, czyli Bruno Rezende. Zgadzam się z tym, Bruno zagrał świetny mecz i należała mu się ta nagroda ;)
Chciałabym również pochwalić i podziękować wszystkim kibicom, którzy byli na hali. Naprawdę wywarliście ogromne wrażenie i jesteście najlepsi na świecie. Można się było wzruszyć patrząc na całą halę kibicującą naszym Orłom ;)
Polska - Brazylia 2:3
(26:28,22:25,25:23,25:20,10:15
Brazylijczycy dwukrotnie nas ograli i wywożą z Polski 5 punktów...
Jeżeli chodzi o pierwszy set. To przez całą partie prowadziliśmy kilkoma punktami. Świetne kontry pozwalały nam na taki wynik, ale w końcówce przeciwnicy dogonili wynik i przy stanie 22:22 asa wstrzelił Lucarelli i do końca seta nie potrafiliśmy przegonić Brazylię. Set skończył się do 26 i to bardzo siedziało w głowach naszych siatkarzy.
Drugi set to jakby zupełnie inna drużyna weszła na boisko. Popełnialiśmy bardzo dużo błędów i nie kończyliśmy pierwszych akcji...
Przy przegrywaniu 0:2 w meczu nasza drużyna niesiona niesamowitym dopingiem kibiców wzniosła się na wyżyny i pokazała co potrafi. Wygraliśmy seta, ale trochę pomogli nam Brazylijczycy, którzy zepsuli mnóstwo zagrywek.
Czarty set toczył się pod dyktando naszej drużyny. Do składu wszedł zamiast Bartka Kurka Michał Winiarski, który poprawił przyjęcie, atak i zdobył kilka punktowych bloków. Ten set to prowadzenie kilku punktowe, ale czasami robiło się nerwowo. I na szczęście doprowadziliśmy do tie-break'a.
Już od samego początku szło nam pod górkę. Brazylijczycy, którzy przegrali dwa poprzednie sety zmotywowali się i zaczęli z wysokiego C. Na nasze nieszczęście zaczęli z powrotem dobrze zagrywać i przez kilka złych przyjęć traciliśmy szybko punkty. Słaby mecz zagrał Zbyszek Bartman, który w kluczowych momentach meczu atakował w połowę siatki, kilka razy zablokowany lub po niesamowitej obronie zaatakował w out. Takich rzeczy nie można robić kiedy gra się przeciwko takiej drużynie. Przy wyniku 14:9 Michał Winiarski strzelił asa, ale niestety nawet to nie pomogło wygrać meczu.
Z tych dwóch spotkań wywodzimy tylko 1 punkt i razem z Francją jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli. Niestety takie są konsekwencje przegranych. Teraz teoretycznie będzie grali już tylko z tymi "słabszymi" drużynami z naszej grupy. Ale jak wiemy nigdy nie ma 100 % faworyta. Za 2 tygodnie jedziemy do Francji na bardzo trudny teren, miejmy nadzieję, że wejdziemy w falę wygrywania i zaczniemy odnosić zwycięstwa ;)
Jeżeli chodzi o nasz zespół to wczorajszy mecz można zaliczyć do dobrych. Oczywiście mieliśmy chwile grozy, gdzie graliśmy słabo, ale tak jest często. Teraz musimy popracować nad tym, żeby nie było falowania. Chciałbym wyróżnić za ten mecz oczywiście świetnie spisującego się Pawła Zatorskiego. Mało osób wierzyło, że sobie poradzi. A jednak jest jak na razie najlepiej przyjmującym LŚ ;) Chciałbym również zwrócić uwagę na Michała Winiarskiego, który wyniósł tę drużynę z wielkiego doła i zagrał świetne zawody ;)
Jeśli chodzi o MVP, czyli Bruno Rezende. Zgadzam się z tym, Bruno zagrał świetny mecz i należała mu się ta nagroda ;)
Chciałabym również pochwalić i podziękować wszystkim kibicom, którzy byli na hali. Naprawdę wywarliście ogromne wrażenie i jesteście najlepsi na świecie. Można się było wzruszyć patrząc na całą halę kibicującą naszym Orłom ;)
sobota, 8 czerwca 2013
Pierwszy falstart ...
Wczoraj rozegrany został pierwszy mecz naszych siatkarzy w Lidze Światowej 2013. Niestety nie stanęliśmy na wysokości zadania i przegraliśmy z wielką Brazylią po dość słabym występie
Polska - Brazylia 1:3 (22-25; 20-25; 25-22; 15-25)
Jeżeli chodzi o pierwszy set, to od początku było ciężko. Straciliśmy kilka punktów poprzez słabe przyjęcie i błędy. Później dogoniliśmy Brazylijczyków i graliśmy jak równy z równym, wyszliśmy nawet na prowadzenie, ale po tym kilka nieskończonych ataków i było po secie. Niestety przegranym dla nas.
Jeśli chodzi o drugi set to była zacięta walka, ale poprzez nasze nieskuteczne ataki i świetną obronę przeciwników set znowu nie ułożył się po naszej myśli.
Trzeci set to już lepiej wszystko wyglądało. Na początku graliśmy jak równy z równym, a nawet prowadziliśmy 16:12 po świetnej serii zagrywek Bartka Kurka, niestety nasi siatkarze przysporzyli nam wiele nerwów i Brazylijczycy wyrównali wynik i po bloku na Bartku wyszli na prowadzenie 17:18. Słabe spotkanie zagrał Piotr Nowakowski, więc trener Anastasi postanowił wprowadzić na boisko Andrzeja Wronę i co się okazało było to świetnym posunięciem. Andrzej już w pierwszej akcji zablokował świetnie spisującego się Vissotto. To jak dla mnie był kluczowy punkt w tym secie ;)
Później dzięki również jego zagrywkom udało nam się ustawić kilka skutecznych bloków i w pięknym stylu wygraliśmy seta numer 3.
O czwartym secie lepiej nic nie mówić. Drużyna Canarinhos poskromiła naszych Orzełków....
Set przegrany do 15 i niestety przegraliśmy spotkanie 1:3...
Niestety z wczorajszego meczu nie wywozimy żadnych punktów, a Brazylijczycy z Warszawy wyjeżdżają z trzema oczkami na koncie... Jeżeli chodzi o poszczególnych siatkarzy to na plus mogę uznać na 100 % Pawła Zatorskiego, który był wyrzucony na głęboką wodę i spisał się świetnie. Bartek Kurek również zagrał dobre spotkanie, ale wiemy, że stać go na dużo lepszą grę. Chciałbym pochwalić również Andrzeja Wroną, bo pomimo nerwów związanych z pierwszym jego meczem spokojnie potrafił w końcówce pomóc drużynie. Jeżeli chodzi o MVP spotkania, Leandro Vissotto zasłużenie dostał tę nagrodę. Przez prawie całę spotkanie był nie do zatrzymania. Z drużyny Brazylii chciałabym wyróżnić również rozgrywającego Bruno, który świetnie rozgrywał piłki gubiąc nasz blok.
Ale nie możemy się złamywać, jak mówią sami siatkarze jeszcze nigdy nie byli w optymalnej formie podczas pierwszego meczu reprezentacyjnego. Z pewnością teraz wyniosą wnioski z tego spotkania i w niedzielę będzie dużo lepsze spotkanie w ich wykonaniu i będzie to naprawdę mecz MISTRZÓW !!
TRZYMAJMY ZA NICH KCIUKI. DO BOJU POLSKOOOO !!!!
Jeżeli chodzi o publiczność, bo jest wiele zgrzytów na ten temat. Według mnie nie powinno być tyle miejsc dla gości, którzy i tak nie przyszli. Wiele osób marzyło o tym, żeby się znaleźć na tym meczu,a le nie udało im się to z powodu braku biletów. Wczoraj okazało się jednak, że ok 300 miejsc było wolnych, tylko był zarezerwowane -,-
Bardzo nie podobało mi się to, że niektórzy kibice wychodzili z meczu po dwóch pierwszych setach. Nie chcę nikogo obrażać, bo wiem, że Ci, którzy naprawdę kibicowali naszym rodakom nic za innych nie mogą, ale naprawdę przykro było mi na to patrzeć ! Jeżeli chodzi o mecz na Torwarze, to chyba lepiej, żeby mecze odbywały się na większych halach i żeby nie było takich sytuacji, bo przecież jesteśmy najlepszymi kibicami na świecie !!!!
DO BOJU POLSKOOOOO !!!!!!! Jak śpiewają Niebiesko-Czarni "Ale za to niedziela, ale za to niedziela. Niedziela będzie dla nas " ;) Zapraszam na 20.15 do Polsatu Sport !!!!
Polska - Brazylia 1:3 (22-25; 20-25; 25-22; 15-25)
Jeżeli chodzi o pierwszy set, to od początku było ciężko. Straciliśmy kilka punktów poprzez słabe przyjęcie i błędy. Później dogoniliśmy Brazylijczyków i graliśmy jak równy z równym, wyszliśmy nawet na prowadzenie, ale po tym kilka nieskończonych ataków i było po secie. Niestety przegranym dla nas.
Jeśli chodzi o drugi set to była zacięta walka, ale poprzez nasze nieskuteczne ataki i świetną obronę przeciwników set znowu nie ułożył się po naszej myśli.
Trzeci set to już lepiej wszystko wyglądało. Na początku graliśmy jak równy z równym, a nawet prowadziliśmy 16:12 po świetnej serii zagrywek Bartka Kurka, niestety nasi siatkarze przysporzyli nam wiele nerwów i Brazylijczycy wyrównali wynik i po bloku na Bartku wyszli na prowadzenie 17:18. Słabe spotkanie zagrał Piotr Nowakowski, więc trener Anastasi postanowił wprowadzić na boisko Andrzeja Wronę i co się okazało było to świetnym posunięciem. Andrzej już w pierwszej akcji zablokował świetnie spisującego się Vissotto. To jak dla mnie był kluczowy punkt w tym secie ;)
Później dzięki również jego zagrywkom udało nam się ustawić kilka skutecznych bloków i w pięknym stylu wygraliśmy seta numer 3.
O czwartym secie lepiej nic nie mówić. Drużyna Canarinhos poskromiła naszych Orzełków....
Set przegrany do 15 i niestety przegraliśmy spotkanie 1:3...
Niestety z wczorajszego meczu nie wywozimy żadnych punktów, a Brazylijczycy z Warszawy wyjeżdżają z trzema oczkami na koncie... Jeżeli chodzi o poszczególnych siatkarzy to na plus mogę uznać na 100 % Pawła Zatorskiego, który był wyrzucony na głęboką wodę i spisał się świetnie. Bartek Kurek również zagrał dobre spotkanie, ale wiemy, że stać go na dużo lepszą grę. Chciałbym pochwalić również Andrzeja Wroną, bo pomimo nerwów związanych z pierwszym jego meczem spokojnie potrafił w końcówce pomóc drużynie. Jeżeli chodzi o MVP spotkania, Leandro Vissotto zasłużenie dostał tę nagrodę. Przez prawie całę spotkanie był nie do zatrzymania. Z drużyny Brazylii chciałabym wyróżnić również rozgrywającego Bruno, który świetnie rozgrywał piłki gubiąc nasz blok.
Ale nie możemy się złamywać, jak mówią sami siatkarze jeszcze nigdy nie byli w optymalnej formie podczas pierwszego meczu reprezentacyjnego. Z pewnością teraz wyniosą wnioski z tego spotkania i w niedzielę będzie dużo lepsze spotkanie w ich wykonaniu i będzie to naprawdę mecz MISTRZÓW !!
TRZYMAJMY ZA NICH KCIUKI. DO BOJU POLSKOOOO !!!!
Jeżeli chodzi o publiczność, bo jest wiele zgrzytów na ten temat. Według mnie nie powinno być tyle miejsc dla gości, którzy i tak nie przyszli. Wiele osób marzyło o tym, żeby się znaleźć na tym meczu,a le nie udało im się to z powodu braku biletów. Wczoraj okazało się jednak, że ok 300 miejsc było wolnych, tylko był zarezerwowane -,-
Bardzo nie podobało mi się to, że niektórzy kibice wychodzili z meczu po dwóch pierwszych setach. Nie chcę nikogo obrażać, bo wiem, że Ci, którzy naprawdę kibicowali naszym rodakom nic za innych nie mogą, ale naprawdę przykro było mi na to patrzeć ! Jeżeli chodzi o mecz na Torwarze, to chyba lepiej, żeby mecze odbywały się na większych halach i żeby nie było takich sytuacji, bo przecież jesteśmy najlepszymi kibicami na świecie !!!!
DO BOJU POLSKOOOOO !!!!!!! Jak śpiewają Niebiesko-Czarni "Ale za to niedziela, ale za to niedziela. Niedziela będzie dla nas " ;) Zapraszam na 20.15 do Polsatu Sport !!!!
Mariusz Pałczyński Photography
Mariusz Pałczyński Photography
ADZIO Graphics
czwartek, 23 maja 2013
środa, 22 maja 2013
wtorek, 21 maja 2013
środa, 15 maja 2013
wtorek, 14 maja 2013
poniedziałek, 13 maja 2013
niedziela, 12 maja 2013
piątek, 10 maja 2013
Nowy pomysł....
Z racji tego, że Liga Światowa zbliża się ogromnymi krokami postanowiłam wstawiać tu codziennie zdjęcie z ilością dni, które pozostały do otwarcia fazy grupowej ;)
sobota, 4 maja 2013
Transfery, transfery wszędzie transfery !!!
Od jakiś dwóch tygodniu transfery to główny temat siatkarskiego życia.
Postanowiłam, że ten post poświęcę własnie na ten temat. Zobaczmy jak to wszystko wygląda :
ASSECO RESOVIA RZESZÓW:
*przyszli:
- Dawid Konarski (Delecta Bydgoszcz)
- Nikolay Penchev (Effector Kielce)
- Fabian Drzyzga (Politechnika Warszawska)
*odchodzą
- Zbigniew Bartman
- Maciej Dobrowolski (Indykpol Olsztyn)
- Nikola Kovacević
*zostają:
- Aleh Akhrem
- Piotr Nowakowski
- Jochen Schops
- Paul Lotman
- Lukas Tichacek
PGE SKRA BEŁCHATÓW:
*przyszli:
- Stephan Antiga (Delecta Bydgoszcz)
- Andrzej Wrona (Delecta Bydgoszcz)
- Nicolas Uriarte (Buenos Aires Unidos)
- Miguel Falasca (Ural Ufa) - trener
-Wojtek Włodarczyk
- Facundo Conte
*odeszli:
-Dante Boninfante
- Wytze Kooistra
- Michał Winiarski (Fakieł Nowy Urengoj)
- Aleksandar Atanasijević
- Jacek Nawrocki
- Maciej Bartodziejski
*zostają:
-Karol Kłos
- Mariusz Wlazły
DELECTA BYDGOSZCZ:
*przyszli:
- Miłosz Zniszczoł (Effector Kielce)
- Marian Kardas - I trener
*odeszli:
- Andrzej Wrona (Skra Bełchatów)
- Dawid Konarski (Asseco Resovia Rzeszów)
- Stephan Antiga (Skra Bełchatów)
- Piotr Makowski - trener
- Michał Masny
- Piotr Lipiński
- Łukasz Owczarz
- Michał Dębiec
JASTRZĘBSKI WĘGIEL:
* przyszli:
- Alen Pajenk (Lube Banca Macerata)
*odeszli:
- Russel Holmes
- Matteo Martino
* zostają:
- Rob Bontje
- Lorenzo Bernardi -trener
ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE
* przyszli:
- Dick Koooy (Lube Banca Macerata)
- Wojtek Ferens (Indykpol Olsztyn)
- Sebastian Świderski - I trener
- Oskar Kaczmarczyk - II trener
*odeszli:
- Felipe Fonteles (Fenerbahce Stambuł)
- Daniel Castellani (Fenerbahce Stambuł)
- Rogerio Nogueria
*zostają:
-Jurij Gladyr
EFFECOR KIELCE:
*odeszli
- Miłosz Zniszczoł (Delecta Bydgoszcz)
- Nikolay Penchev (Asseco Resovia Rzeszów)
POLITECHNIKA WARSZAWSKA:
*odeszli:
- Fabian Drzyzga (Asseco Resovia Rzeszów)
LOTOS TREFL GDAŃSK:
* odeszli:
- Matti Hietanen
- Dariusz Luks (PTPS Piła)
*przyszli:
- Radosław Panas (AZS Indykpol Olsztyn) - I trener
AZS INDYKPOL OLSZTYN:
*przyszli:
- Krzysztof Stelmach - I trener
*odeszli:
- Radosław Panas (LOTOS Trefl Gdańsk)
- Rafael Batista da Silva
- Jonas Kvalen
- Guillermo Hernan (Paris Volley)
- Piotr Gruszka
- Wojtek Ferens (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
To są tylko potwierdzone informacje, które podały oficjalne strony siatkarskich klubów. Jak pojawią się jakieś nowsze transfery to od razu je dodam ;) Na razie jak dla mnie największe straty naszej ligi to odejście Michała Winiarskiego i Felipe Fontelesa, no cóż ciężko będzie takich graczy zastąpić, ale jak obiecali jeszcze wrócą do Polski ;) A nasz rodak Łukasz Żygadło podpisał dwuletni kontrakt z Zenitem Kazań. Jak dla mnie jest to jeden z najlepszych klubów na świecie bardzo się cieszę, że trafił tam Łukasz. Tylko powiedzieć POWODZENIA ZIOMEK ;)
Niestety Bartosz Kurek nie wróci do Polski. W przyszłym sezonie zagra w jednym z najlepszych włoskich klubów jakim jest Lube Banca Macerata. Ja się bardzo cieszę z tego powodu Bartek może tam się wiele nauczyć i poznać ten klimat ligi włoskiej. Jak sam przyznał spełnia swoje marzenia, więc podobnie jak Ziomkowi, BARTEK POWODZENIA ;)
Jak o kimś zapomniałam możecie pisać nowe wiadomości transferowe w komentarzach i wyrażać własną opinię na ten własnie temat ;)
wtorek, 23 kwietnia 2013
Mamy Mistrza !!!!
W sobotni wieczór poznaliśmy nowych Mistrzów Polski. Stali się nimi podobnie jak w zeszłym sezonie siatkarze z Rzeszowa !!!!
Chciałbym bardzo pogratulować obu drużynom, bo już dawno nie mieliśmy okazji oglądać aż 5 spotkań finałowych. W tym ostatnim lepsza okazała się Resovia i to na hali przeciwnika. Mecz na początku był wyrównany, ale w 3 i 4 secie Rzeszów już wiedział co się stanie i wygrali.
Radość była ogromna, piękne chwile. Obronić tytuł jest jeszcze trudniej niż go zdobyć, a jednak im się to udało ;)
To tak Resovia sezonu nie zaczęła zbyt dobrze. Po rundzie zasadniczej zajęła 4 miejsce. Dużo spotkań przegrywała na wyjazdach, ale na szczęście w swojej twierdzy tylko raz (wiemy z kim ;) )
Ale za to co pokazali w play-offach naprawdę należało im się to złoto. Najtrudniejsze i najbardziej emocjonujące były jednak chyba mecze ćwierćfinałowe ze Skrą Bełchatów, które też zakończył się w 5 pojedynkach i jakby te dwie piłki były po stronie Bełchatowian Rzeszów mógłby być poza trefom medalową.
Właśnie w play-offach pokazali, że są najlepsi i udowodnili, że potrafią obronić tytuł.
Według mnie jako MVP sezonu wybrałabym Aleha Akhrema. Ten człowiek jest jednym z najlepszych. Przez cały sezon trzymał bardzo wysoki poziom i zawsze pomagał drużynie. Bez niego nie byłoby tak kolorowo. Jest to kompletny gracz, który ma ogromne doświadczenie i jest świetnym kapitanem. Sam as na koniec sezonu mówi za siebie. Naprawdę Aleh DZIĘKUJEMY !!!!
Teraz trochę z innej beczki, ale rozpoczęła się własnie karuzela transferowa. Dużo się pisze o różnych powrotach, odejściach. Czy to jest prawda nie wiem. Zobaczmy jak to wygląda ...
RESOVIA:
* odchodzą:
- Bartman odchodzi z Resovii, powiedział to w wywiadzie telewizyjnym, prawdopodobnie przejdzie do zagranicznego klubu ( ale słyszałam dzisiaj, że są prowadzone z nim jakieś rozmowy)
-Nikola Kovacević
* w kręgu zainteresowań:
- Wilfredo Leon (Kuba)
- Dawid Konarski ( Bydgoszcz)
ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE:
* odchodzą:
- Felipe Fonteles ( ale są prowadzone jeszcze z nim rozmowy)
- Dominik Witczak
- Grzegorz Pilarz
- Daniel Catellani
JASTRZĘBSKI WĘGIEL:
* w kręgu zainteresowań :
- Michał Masny (Bydgoszcz)
- Andrzej Wrona ( Bydgoszcz)
- Miłosz Zniszczoł (Kielce)
DELECTA BYDGOSZCZ:
* ochodzą:
- Michał Masny
- Andrzej Wrona
- Dawid Konarski
- Stephan Antiga
- Piotr Makowski
SKRA BEŁCHATÓW:
* odchodzą:
- Aleksadar Atanasijević
- Michał Winiarski
- Wytze Kooistra
* w kręgu zainteresowań:
- Stephan Antiga (Bydgoszcz)
- Miguel Falasca ( Ural Ufa) trener
EFFECOR KIELCE:
*ochodzą:
- Miłosz Zniszczoł
* w kręgu zainteresowań:
- Ivan Castellani ( Argentyna)
LOTOS TREFL GDAŃSK:
* odchodzą:
- Dariusz Luks (trener)
* w kręgu zainteresowań:
- Radosław Panas ( trener Olsztyna )
Czytałam już w wielu artykułach, że mówi się o powrocie Bartka Kurka, który miał słaby sezon w Rosji. Miejmy nadzieję, że tak będzie. ;)
I JESZCZE RAZ POWTARZAM TO NIE SĄ POTWIERDZONE WIADOMOŚCI !!!!
Chciałbym bardzo pogratulować obu drużynom, bo już dawno nie mieliśmy okazji oglądać aż 5 spotkań finałowych. W tym ostatnim lepsza okazała się Resovia i to na hali przeciwnika. Mecz na początku był wyrównany, ale w 3 i 4 secie Rzeszów już wiedział co się stanie i wygrali.
Radość była ogromna, piękne chwile. Obronić tytuł jest jeszcze trudniej niż go zdobyć, a jednak im się to udało ;)
To tak Resovia sezonu nie zaczęła zbyt dobrze. Po rundzie zasadniczej zajęła 4 miejsce. Dużo spotkań przegrywała na wyjazdach, ale na szczęście w swojej twierdzy tylko raz (wiemy z kim ;) )
Ale za to co pokazali w play-offach naprawdę należało im się to złoto. Najtrudniejsze i najbardziej emocjonujące były jednak chyba mecze ćwierćfinałowe ze Skrą Bełchatów, które też zakończył się w 5 pojedynkach i jakby te dwie piłki były po stronie Bełchatowian Rzeszów mógłby być poza trefom medalową.
Właśnie w play-offach pokazali, że są najlepsi i udowodnili, że potrafią obronić tytuł.
Według mnie jako MVP sezonu wybrałabym Aleha Akhrema. Ten człowiek jest jednym z najlepszych. Przez cały sezon trzymał bardzo wysoki poziom i zawsze pomagał drużynie. Bez niego nie byłoby tak kolorowo. Jest to kompletny gracz, który ma ogromne doświadczenie i jest świetnym kapitanem. Sam as na koniec sezonu mówi za siebie. Naprawdę Aleh DZIĘKUJEMY !!!!
Teraz trochę z innej beczki, ale rozpoczęła się własnie karuzela transferowa. Dużo się pisze o różnych powrotach, odejściach. Czy to jest prawda nie wiem. Zobaczmy jak to wygląda ...
RESOVIA:
* odchodzą:
- Bartman odchodzi z Resovii, powiedział to w wywiadzie telewizyjnym, prawdopodobnie przejdzie do zagranicznego klubu ( ale słyszałam dzisiaj, że są prowadzone z nim jakieś rozmowy)
-Nikola Kovacević
* w kręgu zainteresowań:
- Wilfredo Leon (Kuba)
- Dawid Konarski ( Bydgoszcz)
ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE:
* odchodzą:
- Felipe Fonteles ( ale są prowadzone jeszcze z nim rozmowy)
- Dominik Witczak
- Grzegorz Pilarz
- Daniel Catellani
JASTRZĘBSKI WĘGIEL:
* w kręgu zainteresowań :
- Michał Masny (Bydgoszcz)
- Andrzej Wrona ( Bydgoszcz)
- Miłosz Zniszczoł (Kielce)
DELECTA BYDGOSZCZ:
* ochodzą:
- Michał Masny
- Andrzej Wrona
- Dawid Konarski
- Stephan Antiga
- Piotr Makowski
SKRA BEŁCHATÓW:
* odchodzą:
- Aleksadar Atanasijević
- Michał Winiarski
- Wytze Kooistra
* w kręgu zainteresowań:
- Stephan Antiga (Bydgoszcz)
- Miguel Falasca ( Ural Ufa) trener
EFFECOR KIELCE:
*ochodzą:
- Miłosz Zniszczoł
* w kręgu zainteresowań:
- Ivan Castellani ( Argentyna)
LOTOS TREFL GDAŃSK:
* odchodzą:
- Dariusz Luks (trener)
* w kręgu zainteresowań:
- Radosław Panas ( trener Olsztyna )
Czytałam już w wielu artykułach, że mówi się o powrocie Bartka Kurka, który miał słaby sezon w Rosji. Miejmy nadzieję, że tak będzie. ;)
I JESZCZE RAZ POWTARZAM TO NIE SĄ POTWIERDZONE WIADOMOŚCI !!!!
piątek, 19 kwietnia 2013
Konkurs!!!!!!!!!!
Na naszej stronce organizowany jest konkurs!!!!
Można w nim wygrać autograf Michała Winiarskiego i Pawła Zatorskiego !!!
Serdecznie zapraszam ;)
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=522839351106969&set=a.449427838448121.103078.449424485115123&type=1
Można w nim wygrać autograf Michała Winiarskiego i Pawła Zatorskiego !!!
Serdecznie zapraszam ;)
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=522839351106969&set=a.449427838448121.103078.449424485115123&type=1
środa, 17 kwietnia 2013
Brązowe Jastrzębie !!!!!
Jastrzębski Węgiel po 4 walkach z Delectą Bydgoszcz może się cieszyć z sukcesu, jakim jest brązowy medal Mistrzostw Polski !!!!
Były to bardzo zacięte pojedynki, pełne emocji i walki. Lepsi okazali się Jastrzębianie i to oni wygrali.
Zacznę od pierwszego meczu w Jastrzębiu. To był mecz, który tak naprawdę zadecydował o końcowym wyniku tej rywalizacji. Był on bardzo ważny i gospodarze potrafili go wygrać, co podniosło ich na duchu i uwierzyli, że naprawdę są w stanie to wygrać.
Pierwszy set, to świetna gra obu zespołów, ale dosyć pewna wygrana drużyny z Bydgoszczy.
Drugi set natomiast toczył się pod dyktando gospodarzy.
Trzeci set to już dominacja Jastrzębia. Ale natomiast czwarty set. Tam było wiele emocje, najwięcej w końcówce. Przy stanie punktowym 23:21 dla gospodarzy trener Makowski poprosił o przerwę i to właśnie po niej jego zawodnicy dogonili przeciwników. Set skończył się na przewagi 27:29 dla Bydgoszczy.I o wyniku meczu zadecydował tie-break.
5 set drużyna z Bydgoszczy zaczęła fatalnie. Przy stanie 5:1 dla Jastrzębskiego Węgla trener Delecty poprosił o czas i po nim siatkarze z Bydgoszczy doprowadzili do remisu, aż po kilku punktach wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Walka była punkt na punkt, aż przy stanie 10:11 zdarzył się przestój i drużyna Piotra Makowskiego popełniła kilka błędów i niestety mecz zakończył się wynikiem 15:12.
MVP: Michał Kubiak. Nie mogę ocenić, czy zasłużenie, czy nie po nie widziałam tego pojedynku, ale to jak zachowali się kibice z Jastrzębia po meczu było karygodne. Tak nie zachowują się prawdziwi kibice. Wszyscy wiemy ile Michał wkłada serca i swoich możliwości w to, aby jego drużyna wygrywała, więc z pewnością należała mu się ta nagroda.
Drugi mecz podsumuję bardzo krótko. Fenomenalna gra Jastrzębskiego Węgla i fatalna Delecty Bydgoszcz. Nie ukrywam, że Delecta to drużyna bardzo bliska mojemu sercu i to własnie im kibicowałam. Ale niestety to jak wczoraj przegrali będą pamiętali bardzo długo. Gospodarze zlali ich i to bardzo mocno. Przegrać w taki sposób swój możliwe, że ostatni mecz. To jest ciężko.
Niestety, a może i stety Jastrzębie zdobyło brązowy medal. Bardzo im gratuluję, bo naprawdę okazali się lepsi.
Dużo teraz czytałam na temat transferów i co z tego wynika skład Delecty od przyszłego sezonu może się bardzo zmienić. Nie wiem czy to są plotki, czy nie ale przekonamy się już niedługo.
Były to bardzo zacięte pojedynki, pełne emocji i walki. Lepsi okazali się Jastrzębianie i to oni wygrali.
Zacznę od pierwszego meczu w Jastrzębiu. To był mecz, który tak naprawdę zadecydował o końcowym wyniku tej rywalizacji. Był on bardzo ważny i gospodarze potrafili go wygrać, co podniosło ich na duchu i uwierzyli, że naprawdę są w stanie to wygrać.
Pierwszy set, to świetna gra obu zespołów, ale dosyć pewna wygrana drużyny z Bydgoszczy.
Drugi set natomiast toczył się pod dyktando gospodarzy.
Trzeci set to już dominacja Jastrzębia. Ale natomiast czwarty set. Tam było wiele emocje, najwięcej w końcówce. Przy stanie punktowym 23:21 dla gospodarzy trener Makowski poprosił o przerwę i to właśnie po niej jego zawodnicy dogonili przeciwników. Set skończył się na przewagi 27:29 dla Bydgoszczy.I o wyniku meczu zadecydował tie-break.
5 set drużyna z Bydgoszczy zaczęła fatalnie. Przy stanie 5:1 dla Jastrzębskiego Węgla trener Delecty poprosił o czas i po nim siatkarze z Bydgoszczy doprowadzili do remisu, aż po kilku punktach wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Walka była punkt na punkt, aż przy stanie 10:11 zdarzył się przestój i drużyna Piotra Makowskiego popełniła kilka błędów i niestety mecz zakończył się wynikiem 15:12.
MVP: Michał Kubiak. Nie mogę ocenić, czy zasłużenie, czy nie po nie widziałam tego pojedynku, ale to jak zachowali się kibice z Jastrzębia po meczu było karygodne. Tak nie zachowują się prawdziwi kibice. Wszyscy wiemy ile Michał wkłada serca i swoich możliwości w to, aby jego drużyna wygrywała, więc z pewnością należała mu się ta nagroda.
Drugi mecz podsumuję bardzo krótko. Fenomenalna gra Jastrzębskiego Węgla i fatalna Delecty Bydgoszcz. Nie ukrywam, że Delecta to drużyna bardzo bliska mojemu sercu i to własnie im kibicowałam. Ale niestety to jak wczoraj przegrali będą pamiętali bardzo długo. Gospodarze zlali ich i to bardzo mocno. Przegrać w taki sposób swój możliwe, że ostatni mecz. To jest ciężko.
Niestety, a może i stety Jastrzębie zdobyło brązowy medal. Bardzo im gratuluję, bo naprawdę okazali się lepsi.
Dużo teraz czytałam na temat transferów i co z tego wynika skład Delecty od przyszłego sezonu może się bardzo zmienić. Nie wiem czy to są plotki, czy nie ale przekonamy się już niedługo.
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
A jednak 2:2 ...
Odbyły się już kolejne 2 spotkania finałowe i stan rywalizacji wynosi 2:2 !!!!
Jak na finał przystało. Rywalizacja zakończy się po 5 spotkaniach. Kto wygra ? Tego to nie wie chyba nikt ;)
Najpierw zacznę, że te dwa mecze w Rzeszowie były od siebie zupełnie inne, mimo, że były grane dzień po dniu. W pierwszym meczu ZAKSA nic nie pokazała, poddała się i w niewiarygodny sposób podeszła do drugiego spotkania. Wiele osób twierdziło, że ten sezon zakończy się już w niedzielę, że ZAKSIE nie uda się zatrzymać tak grającej Resovii, ale jednak.....
Zacznę najpierw od pierwszego pojedynku w Rzeszowie. Od początku do końca prowadzili gospodarze. Przez pierwszy mecz Bartman bodajże atakował z prawie 100% skutecznością, kończył wszystklo co dostać. To był naprawdę świetny mecz w wykonaniu Asseco. Gorzej było z ZAKSĄ, gdzie od samego początku problemy miała Antonin Rouzier, a jak wiemy jego zmiennik nie mógł grać z powodu kontuzji ;(
Drugi set podobny, świetna zagrywka, ataki, obrony no i najważniejsze to kontry, dzięki którym Rzeszowianie wygrali to spotkanie.
Co do drugiego spotkania to sama muszę przyznać, że uwierzyłam w to, że sezon się zakończy. Po tym co zobaczyłam po meczy pierwszym, nie wierzyłam, że ZAKSA w tak krótkim czasie się podniesie i zagra to w tak genialny sposób.
Jeżeli chodzi o pierwszy set to był on całkowicie kontrolowany przez gości. Od stanu 3:0 do samego końca. Set był dobry, obie drużyny grały świetnie, ale jednak Kędzierzyn się okazał lepszy.
Drugi set, tu można dużo opowiadać. To zacznę od 0:0 i po tym Kosok zablokował Wiśniewskiego ze środka. Nie wiem co się dokładnie stało, ale wystąpiły pewne zgrzyty pod siatką. Dobrze pewnie to widzieliście. Igła podszedł do siatki, a do niego Fonteles, zrobiło się bardzo niebezpiecznie między tymi panami. Padły ostre słowa, ale podszedł sędzia i Zbyszek Bartman, który odciągnął Ignaczaka. Nie wiem o co poszło, no ale było bardzo nieprzyjemnie. Na dodatek wielkie gwizdy na Felipe, ale co się dziwić kibicom. Nie pozwolą przecież, żeby ktoś obrażał ich zawodnika. Wróćmy do meczu. A więc drugi set to zamiana ról i ciągłe prowadzenie gospodarzy Resovia grała świetną siatkówkę, ale przy stanie 15:26, własnie dla Rzeszowa na zagrywkę wszedł Grzesiek Pilarz, przy którym padła seria. Może nie była to najtrudniejsza zagrywka, nie było to też asy, ale największy problem w drużynie Asseco było skończenie akcji. Kilka razy zablokowany Bartman, Akhrem i zamiast wybrać przy dobrym przyjęciu, a takie było środek, czyli Piotrka to na siłę próbowano grać skrzydłami i to był chyba problem. Z 6-o punktowego prowadzenia Rzeszów miał jeden punkt starty do przeciwnika. Później świetna gra obu drużyn. Asy serwisowe po jednej, jak i po drugiej stronie. Lepsi jednak okazali się Kędzierzynianie, którzy wygrali tego seta 30:28 (ten wynik mówi sam za siebie co to był za mecz). Oczywiście w tym secie wybuchła również druga sprzeczna sytuacja, w której Fonteles zbagatelizował werdykt sędziego i machnął na niego ręką, za co został ukarany żółtą kartką.
Trzeci set to bardzo wyrównana gra, ale kilka błędów, nieskończonych ataków i było po meczu, który się zakończył 3:0 dla gości.
Mecz mógł się podobać kibicom, bo był bardzo emocjonujący. Chciałabym pochwalić obie drużyny za walkę, bo przecież piąty mecz w finałach to ogromna gratka dla kibiców.
A wić TwieRRdza Rzeszów została wczoraj zdobyta. Czekamy na piąty mecz, który odbędzie się w Kędzierzynie. Mam nadzieję, że wygra lepszy i będzie to najlepiej pięciosetowy bój mistrzów ;)
Jak na finał przystało. Rywalizacja zakończy się po 5 spotkaniach. Kto wygra ? Tego to nie wie chyba nikt ;)
Najpierw zacznę, że te dwa mecze w Rzeszowie były od siebie zupełnie inne, mimo, że były grane dzień po dniu. W pierwszym meczu ZAKSA nic nie pokazała, poddała się i w niewiarygodny sposób podeszła do drugiego spotkania. Wiele osób twierdziło, że ten sezon zakończy się już w niedzielę, że ZAKSIE nie uda się zatrzymać tak grającej Resovii, ale jednak.....
Zacznę najpierw od pierwszego pojedynku w Rzeszowie. Od początku do końca prowadzili gospodarze. Przez pierwszy mecz Bartman bodajże atakował z prawie 100% skutecznością, kończył wszystklo co dostać. To był naprawdę świetny mecz w wykonaniu Asseco. Gorzej było z ZAKSĄ, gdzie od samego początku problemy miała Antonin Rouzier, a jak wiemy jego zmiennik nie mógł grać z powodu kontuzji ;(
Drugi set podobny, świetna zagrywka, ataki, obrony no i najważniejsze to kontry, dzięki którym Rzeszowianie wygrali to spotkanie.
Co do drugiego spotkania to sama muszę przyznać, że uwierzyłam w to, że sezon się zakończy. Po tym co zobaczyłam po meczy pierwszym, nie wierzyłam, że ZAKSA w tak krótkim czasie się podniesie i zagra to w tak genialny sposób.
Jeżeli chodzi o pierwszy set to był on całkowicie kontrolowany przez gości. Od stanu 3:0 do samego końca. Set był dobry, obie drużyny grały świetnie, ale jednak Kędzierzyn się okazał lepszy.
Drugi set, tu można dużo opowiadać. To zacznę od 0:0 i po tym Kosok zablokował Wiśniewskiego ze środka. Nie wiem co się dokładnie stało, ale wystąpiły pewne zgrzyty pod siatką. Dobrze pewnie to widzieliście. Igła podszedł do siatki, a do niego Fonteles, zrobiło się bardzo niebezpiecznie między tymi panami. Padły ostre słowa, ale podszedł sędzia i Zbyszek Bartman, który odciągnął Ignaczaka. Nie wiem o co poszło, no ale było bardzo nieprzyjemnie. Na dodatek wielkie gwizdy na Felipe, ale co się dziwić kibicom. Nie pozwolą przecież, żeby ktoś obrażał ich zawodnika. Wróćmy do meczu. A więc drugi set to zamiana ról i ciągłe prowadzenie gospodarzy Resovia grała świetną siatkówkę, ale przy stanie 15:26, własnie dla Rzeszowa na zagrywkę wszedł Grzesiek Pilarz, przy którym padła seria. Może nie była to najtrudniejsza zagrywka, nie było to też asy, ale największy problem w drużynie Asseco było skończenie akcji. Kilka razy zablokowany Bartman, Akhrem i zamiast wybrać przy dobrym przyjęciu, a takie było środek, czyli Piotrka to na siłę próbowano grać skrzydłami i to był chyba problem. Z 6-o punktowego prowadzenia Rzeszów miał jeden punkt starty do przeciwnika. Później świetna gra obu drużyn. Asy serwisowe po jednej, jak i po drugiej stronie. Lepsi jednak okazali się Kędzierzynianie, którzy wygrali tego seta 30:28 (ten wynik mówi sam za siebie co to był za mecz). Oczywiście w tym secie wybuchła również druga sprzeczna sytuacja, w której Fonteles zbagatelizował werdykt sędziego i machnął na niego ręką, za co został ukarany żółtą kartką.
Trzeci set to bardzo wyrównana gra, ale kilka błędów, nieskończonych ataków i było po meczu, który się zakończył 3:0 dla gości.
Mecz mógł się podobać kibicom, bo był bardzo emocjonujący. Chciałabym pochwalić obie drużyny za walkę, bo przecież piąty mecz w finałach to ogromna gratka dla kibiców.
A wić TwieRRdza Rzeszów została wczoraj zdobyta. Czekamy na piąty mecz, który odbędzie się w Kędzierzynie. Mam nadzieję, że wygra lepszy i będzie to najlepiej pięciosetowy bój mistrzów ;)
Na początku to wyglądało tak, ale...
Po meczu na szczęście już było inaczej ;)
Co potwierdzają słowa :
"Nie mam nic do Krzyśka, to były emocje wynikające z gry. Wiem, że on też nie jest moim wrogiem, to część siatkówki, jej piękno." - Felipe Fonteles
Subskrybuj:
Posty (Atom)