Kolejna porażka. Tym razem na swoje własne życzenie. Nie wiem jak to się stało. Nie jesteśmy stabilni. Niestety...
Francja 3:2 Polska (25:23, 21:25, 22:25, 25:21, 15:11)
To nie jest ta sama drużyna co rok temu wygrała LŚ....
Pierwszy set był bardzo wyrównany. Grali naprawdę dobrze. Ale nadeszła końcówka no i niestety za często tracimy punkty w końcówce. Niestety przegraliśmy tego seta do 23. Kilka nieskończonych ataków no i niestety po pierwszym secie przegrywamy 0:1.
Drugi set to od początku dobra gra naszego zespołu. Świetne ataki ze środka Marcina Możdżonka i słaba gra francuskiej drużyny.
Trzeci set był podobny, bardzo dobra nasza gra. Wszystko nam wychodziło. Więc po tym secie prowadziliśmy 2:1.
No i nastał ten dziwny czwarty set. Do połowy seta wszystko pięknie. Świetna gra naszej drużyny. Prowadzimy 16:11 i nagle jakby jakiś grzmot walnął w naszą drużynę. Nagle przestała grać. Nieskończone ataki, bloki, ataki w pół siatki. No i niestety Francuzi doprowadzili do remisu, co więcej wyszli na przewagę kilku punktów no i jakimś cudem przegraliśmy.
Piąty set to niestety był set jednostronny. Nie potrafiliśmy się przeciwstawić Francuzom. Na początku kilka dobrych zagrywek N'Gapetha no i nie potrafiliśmy już wrócić do gry. Nieskończone ataki, słaba zagrywka i niestety stało się najgorsze. Przegraliśmy bardzo ważny mecz z potencjalnie słabszą drużyną w naszej grupie.
Jeżeli mam powiedzieć o plusach gry naszej drużyny to bardzo dobrze walczyliśmy blokiem. Złapaliśmy przeciwników aż 13 razy ;) Ale niestety muszę to powiedzieć i to nie zdarzyło się po raz pierwszy. Zbyszek Bartman jest oczywiście bardzo dobry atakującym i wiele potrafi. Pokazywał nam to w zeszłym sezonie kiedy został najlepszym atakującym LŚ. Ale teraz Bartman ma fatalny okres i nie jest skutecznym. Naszej drużynie właśnie tego brakuje. Skutecznego atakującego, który kończy wszystkie piłki, które dostanie. Oczywiście może się zdarzyć, że mu nie wyjdzie, ale atakujący powinien kończyć wszystko, a w przypadku Zbyszka tak nie jest. Naprawdę nie wiem dlaczego trener Anastasi tak go trzyma na boisku. Wczoraj zagrywka mu nie siedziała, a atak no lepiej nie mówić. My potrzebujemy naprawdę atakującego, bo inaczej nie zaczniemy wygrywać. Jak dla mnie powinniśmy w niedzielę zobaczyć Kubę Jarosza, ale nie wiem czy to możliwe, bo Anastasi bardzo ufa Zbyszkowi.
Miejmy nadzieję, że Zbyszek poprawi swoją grę i zaczniemy wygrywać.
Ale niestety wczorajszy mecz coraz bardziej oddala nas od Final Six LŚ. Oczywiście to trochę za szybko, zęby to mówić, ale w późniejszych meczach tych punktów może nam niestety zabraknąć. A aktualnie nadal jesteśmy na ostatnim miejscu w grupie i posiadamy tylko 2 pkt. Teraz musielibyśmy wygrywać ze wszystkimi i to za 3 pkt. A przecież zostały nam takie drużyny jak USA, Argentyna no i na trudnym terenie Bułgaria, która bardzo dobrze gra.
Jak będzie? Zobaczymy. Ja w nich wierzę ! Do bojjuuuuu !!!
sobota, 22 czerwca 2013
poniedziałek, 10 czerwca 2013
Canarinhos górą !!!
W drugim meczu Ligi Światowej ponownie przegraliśmy, ale tym razem był to dużo lepszy pojedynek.
Polska - Brazylia 2:3
(26:28,22:25,25:23,25:20,10:15 )
Brazylijczycy dwukrotnie nas ograli i wywożą z Polski 5 punktów...
Jeżeli chodzi o pierwszy set. To przez całą partie prowadziliśmy kilkoma punktami. Świetne kontry pozwalały nam na taki wynik, ale w końcówce przeciwnicy dogonili wynik i przy stanie 22:22 asa wstrzelił Lucarelli i do końca seta nie potrafiliśmy przegonić Brazylię. Set skończył się do 26 i to bardzo siedziało w głowach naszych siatkarzy.
Drugi set to jakby zupełnie inna drużyna weszła na boisko. Popełnialiśmy bardzo dużo błędów i nie kończyliśmy pierwszych akcji...
Przy przegrywaniu 0:2 w meczu nasza drużyna niesiona niesamowitym dopingiem kibiców wzniosła się na wyżyny i pokazała co potrafi. Wygraliśmy seta, ale trochę pomogli nam Brazylijczycy, którzy zepsuli mnóstwo zagrywek.
Czarty set toczył się pod dyktando naszej drużyny. Do składu wszedł zamiast Bartka Kurka Michał Winiarski, który poprawił przyjęcie, atak i zdobył kilka punktowych bloków. Ten set to prowadzenie kilku punktowe, ale czasami robiło się nerwowo. I na szczęście doprowadziliśmy do tie-break'a.
Już od samego początku szło nam pod górkę. Brazylijczycy, którzy przegrali dwa poprzednie sety zmotywowali się i zaczęli z wysokiego C. Na nasze nieszczęście zaczęli z powrotem dobrze zagrywać i przez kilka złych przyjęć traciliśmy szybko punkty. Słaby mecz zagrał Zbyszek Bartman, który w kluczowych momentach meczu atakował w połowę siatki, kilka razy zablokowany lub po niesamowitej obronie zaatakował w out. Takich rzeczy nie można robić kiedy gra się przeciwko takiej drużynie. Przy wyniku 14:9 Michał Winiarski strzelił asa, ale niestety nawet to nie pomogło wygrać meczu.
Z tych dwóch spotkań wywodzimy tylko 1 punkt i razem z Francją jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli. Niestety takie są konsekwencje przegranych. Teraz teoretycznie będzie grali już tylko z tymi "słabszymi" drużynami z naszej grupy. Ale jak wiemy nigdy nie ma 100 % faworyta. Za 2 tygodnie jedziemy do Francji na bardzo trudny teren, miejmy nadzieję, że wejdziemy w falę wygrywania i zaczniemy odnosić zwycięstwa ;)
Jeżeli chodzi o nasz zespół to wczorajszy mecz można zaliczyć do dobrych. Oczywiście mieliśmy chwile grozy, gdzie graliśmy słabo, ale tak jest często. Teraz musimy popracować nad tym, żeby nie było falowania. Chciałbym wyróżnić za ten mecz oczywiście świetnie spisującego się Pawła Zatorskiego. Mało osób wierzyło, że sobie poradzi. A jednak jest jak na razie najlepiej przyjmującym LŚ ;) Chciałbym również zwrócić uwagę na Michała Winiarskiego, który wyniósł tę drużynę z wielkiego doła i zagrał świetne zawody ;)
Jeśli chodzi o MVP, czyli Bruno Rezende. Zgadzam się z tym, Bruno zagrał świetny mecz i należała mu się ta nagroda ;)
Chciałabym również pochwalić i podziękować wszystkim kibicom, którzy byli na hali. Naprawdę wywarliście ogromne wrażenie i jesteście najlepsi na świecie. Można się było wzruszyć patrząc na całą halę kibicującą naszym Orłom ;)
Polska - Brazylia 2:3
(26:28,22:25,25:23,25:20,10:15
Brazylijczycy dwukrotnie nas ograli i wywożą z Polski 5 punktów...
Jeżeli chodzi o pierwszy set. To przez całą partie prowadziliśmy kilkoma punktami. Świetne kontry pozwalały nam na taki wynik, ale w końcówce przeciwnicy dogonili wynik i przy stanie 22:22 asa wstrzelił Lucarelli i do końca seta nie potrafiliśmy przegonić Brazylię. Set skończył się do 26 i to bardzo siedziało w głowach naszych siatkarzy.
Drugi set to jakby zupełnie inna drużyna weszła na boisko. Popełnialiśmy bardzo dużo błędów i nie kończyliśmy pierwszych akcji...
Przy przegrywaniu 0:2 w meczu nasza drużyna niesiona niesamowitym dopingiem kibiców wzniosła się na wyżyny i pokazała co potrafi. Wygraliśmy seta, ale trochę pomogli nam Brazylijczycy, którzy zepsuli mnóstwo zagrywek.
Czarty set toczył się pod dyktando naszej drużyny. Do składu wszedł zamiast Bartka Kurka Michał Winiarski, który poprawił przyjęcie, atak i zdobył kilka punktowych bloków. Ten set to prowadzenie kilku punktowe, ale czasami robiło się nerwowo. I na szczęście doprowadziliśmy do tie-break'a.
Już od samego początku szło nam pod górkę. Brazylijczycy, którzy przegrali dwa poprzednie sety zmotywowali się i zaczęli z wysokiego C. Na nasze nieszczęście zaczęli z powrotem dobrze zagrywać i przez kilka złych przyjęć traciliśmy szybko punkty. Słaby mecz zagrał Zbyszek Bartman, który w kluczowych momentach meczu atakował w połowę siatki, kilka razy zablokowany lub po niesamowitej obronie zaatakował w out. Takich rzeczy nie można robić kiedy gra się przeciwko takiej drużynie. Przy wyniku 14:9 Michał Winiarski strzelił asa, ale niestety nawet to nie pomogło wygrać meczu.
Z tych dwóch spotkań wywodzimy tylko 1 punkt i razem z Francją jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli. Niestety takie są konsekwencje przegranych. Teraz teoretycznie będzie grali już tylko z tymi "słabszymi" drużynami z naszej grupy. Ale jak wiemy nigdy nie ma 100 % faworyta. Za 2 tygodnie jedziemy do Francji na bardzo trudny teren, miejmy nadzieję, że wejdziemy w falę wygrywania i zaczniemy odnosić zwycięstwa ;)
Jeżeli chodzi o nasz zespół to wczorajszy mecz można zaliczyć do dobrych. Oczywiście mieliśmy chwile grozy, gdzie graliśmy słabo, ale tak jest często. Teraz musimy popracować nad tym, żeby nie było falowania. Chciałbym wyróżnić za ten mecz oczywiście świetnie spisującego się Pawła Zatorskiego. Mało osób wierzyło, że sobie poradzi. A jednak jest jak na razie najlepiej przyjmującym LŚ ;) Chciałbym również zwrócić uwagę na Michała Winiarskiego, który wyniósł tę drużynę z wielkiego doła i zagrał świetne zawody ;)
Jeśli chodzi o MVP, czyli Bruno Rezende. Zgadzam się z tym, Bruno zagrał świetny mecz i należała mu się ta nagroda ;)
Chciałabym również pochwalić i podziękować wszystkim kibicom, którzy byli na hali. Naprawdę wywarliście ogromne wrażenie i jesteście najlepsi na świecie. Można się było wzruszyć patrząc na całą halę kibicującą naszym Orłom ;)
sobota, 8 czerwca 2013
Pierwszy falstart ...
Wczoraj rozegrany został pierwszy mecz naszych siatkarzy w Lidze Światowej 2013. Niestety nie stanęliśmy na wysokości zadania i przegraliśmy z wielką Brazylią po dość słabym występie
Polska - Brazylia 1:3 (22-25; 20-25; 25-22; 15-25)
Jeżeli chodzi o pierwszy set, to od początku było ciężko. Straciliśmy kilka punktów poprzez słabe przyjęcie i błędy. Później dogoniliśmy Brazylijczyków i graliśmy jak równy z równym, wyszliśmy nawet na prowadzenie, ale po tym kilka nieskończonych ataków i było po secie. Niestety przegranym dla nas.
Jeśli chodzi o drugi set to była zacięta walka, ale poprzez nasze nieskuteczne ataki i świetną obronę przeciwników set znowu nie ułożył się po naszej myśli.
Trzeci set to już lepiej wszystko wyglądało. Na początku graliśmy jak równy z równym, a nawet prowadziliśmy 16:12 po świetnej serii zagrywek Bartka Kurka, niestety nasi siatkarze przysporzyli nam wiele nerwów i Brazylijczycy wyrównali wynik i po bloku na Bartku wyszli na prowadzenie 17:18. Słabe spotkanie zagrał Piotr Nowakowski, więc trener Anastasi postanowił wprowadzić na boisko Andrzeja Wronę i co się okazało było to świetnym posunięciem. Andrzej już w pierwszej akcji zablokował świetnie spisującego się Vissotto. To jak dla mnie był kluczowy punkt w tym secie ;)
Później dzięki również jego zagrywkom udało nam się ustawić kilka skutecznych bloków i w pięknym stylu wygraliśmy seta numer 3.
O czwartym secie lepiej nic nie mówić. Drużyna Canarinhos poskromiła naszych Orzełków....
Set przegrany do 15 i niestety przegraliśmy spotkanie 1:3...
Niestety z wczorajszego meczu nie wywozimy żadnych punktów, a Brazylijczycy z Warszawy wyjeżdżają z trzema oczkami na koncie... Jeżeli chodzi o poszczególnych siatkarzy to na plus mogę uznać na 100 % Pawła Zatorskiego, który był wyrzucony na głęboką wodę i spisał się świetnie. Bartek Kurek również zagrał dobre spotkanie, ale wiemy, że stać go na dużo lepszą grę. Chciałbym pochwalić również Andrzeja Wroną, bo pomimo nerwów związanych z pierwszym jego meczem spokojnie potrafił w końcówce pomóc drużynie. Jeżeli chodzi o MVP spotkania, Leandro Vissotto zasłużenie dostał tę nagrodę. Przez prawie całę spotkanie był nie do zatrzymania. Z drużyny Brazylii chciałabym wyróżnić również rozgrywającego Bruno, który świetnie rozgrywał piłki gubiąc nasz blok.
Ale nie możemy się złamywać, jak mówią sami siatkarze jeszcze nigdy nie byli w optymalnej formie podczas pierwszego meczu reprezentacyjnego. Z pewnością teraz wyniosą wnioski z tego spotkania i w niedzielę będzie dużo lepsze spotkanie w ich wykonaniu i będzie to naprawdę mecz MISTRZÓW !!
TRZYMAJMY ZA NICH KCIUKI. DO BOJU POLSKOOOO !!!!
Jeżeli chodzi o publiczność, bo jest wiele zgrzytów na ten temat. Według mnie nie powinno być tyle miejsc dla gości, którzy i tak nie przyszli. Wiele osób marzyło o tym, żeby się znaleźć na tym meczu,a le nie udało im się to z powodu braku biletów. Wczoraj okazało się jednak, że ok 300 miejsc było wolnych, tylko był zarezerwowane -,-
Bardzo nie podobało mi się to, że niektórzy kibice wychodzili z meczu po dwóch pierwszych setach. Nie chcę nikogo obrażać, bo wiem, że Ci, którzy naprawdę kibicowali naszym rodakom nic za innych nie mogą, ale naprawdę przykro było mi na to patrzeć ! Jeżeli chodzi o mecz na Torwarze, to chyba lepiej, żeby mecze odbywały się na większych halach i żeby nie było takich sytuacji, bo przecież jesteśmy najlepszymi kibicami na świecie !!!!
DO BOJU POLSKOOOOO !!!!!!! Jak śpiewają Niebiesko-Czarni "Ale za to niedziela, ale za to niedziela. Niedziela będzie dla nas " ;) Zapraszam na 20.15 do Polsatu Sport !!!!
Polska - Brazylia 1:3 (22-25; 20-25; 25-22; 15-25)
Jeżeli chodzi o pierwszy set, to od początku było ciężko. Straciliśmy kilka punktów poprzez słabe przyjęcie i błędy. Później dogoniliśmy Brazylijczyków i graliśmy jak równy z równym, wyszliśmy nawet na prowadzenie, ale po tym kilka nieskończonych ataków i było po secie. Niestety przegranym dla nas.
Jeśli chodzi o drugi set to była zacięta walka, ale poprzez nasze nieskuteczne ataki i świetną obronę przeciwników set znowu nie ułożył się po naszej myśli.
Trzeci set to już lepiej wszystko wyglądało. Na początku graliśmy jak równy z równym, a nawet prowadziliśmy 16:12 po świetnej serii zagrywek Bartka Kurka, niestety nasi siatkarze przysporzyli nam wiele nerwów i Brazylijczycy wyrównali wynik i po bloku na Bartku wyszli na prowadzenie 17:18. Słabe spotkanie zagrał Piotr Nowakowski, więc trener Anastasi postanowił wprowadzić na boisko Andrzeja Wronę i co się okazało było to świetnym posunięciem. Andrzej już w pierwszej akcji zablokował świetnie spisującego się Vissotto. To jak dla mnie był kluczowy punkt w tym secie ;)
Później dzięki również jego zagrywkom udało nam się ustawić kilka skutecznych bloków i w pięknym stylu wygraliśmy seta numer 3.
O czwartym secie lepiej nic nie mówić. Drużyna Canarinhos poskromiła naszych Orzełków....
Set przegrany do 15 i niestety przegraliśmy spotkanie 1:3...
Niestety z wczorajszego meczu nie wywozimy żadnych punktów, a Brazylijczycy z Warszawy wyjeżdżają z trzema oczkami na koncie... Jeżeli chodzi o poszczególnych siatkarzy to na plus mogę uznać na 100 % Pawła Zatorskiego, który był wyrzucony na głęboką wodę i spisał się świetnie. Bartek Kurek również zagrał dobre spotkanie, ale wiemy, że stać go na dużo lepszą grę. Chciałbym pochwalić również Andrzeja Wroną, bo pomimo nerwów związanych z pierwszym jego meczem spokojnie potrafił w końcówce pomóc drużynie. Jeżeli chodzi o MVP spotkania, Leandro Vissotto zasłużenie dostał tę nagrodę. Przez prawie całę spotkanie był nie do zatrzymania. Z drużyny Brazylii chciałabym wyróżnić również rozgrywającego Bruno, który świetnie rozgrywał piłki gubiąc nasz blok.
Ale nie możemy się złamywać, jak mówią sami siatkarze jeszcze nigdy nie byli w optymalnej formie podczas pierwszego meczu reprezentacyjnego. Z pewnością teraz wyniosą wnioski z tego spotkania i w niedzielę będzie dużo lepsze spotkanie w ich wykonaniu i będzie to naprawdę mecz MISTRZÓW !!
TRZYMAJMY ZA NICH KCIUKI. DO BOJU POLSKOOOO !!!!
Jeżeli chodzi o publiczność, bo jest wiele zgrzytów na ten temat. Według mnie nie powinno być tyle miejsc dla gości, którzy i tak nie przyszli. Wiele osób marzyło o tym, żeby się znaleźć na tym meczu,a le nie udało im się to z powodu braku biletów. Wczoraj okazało się jednak, że ok 300 miejsc było wolnych, tylko był zarezerwowane -,-
Bardzo nie podobało mi się to, że niektórzy kibice wychodzili z meczu po dwóch pierwszych setach. Nie chcę nikogo obrażać, bo wiem, że Ci, którzy naprawdę kibicowali naszym rodakom nic za innych nie mogą, ale naprawdę przykro było mi na to patrzeć ! Jeżeli chodzi o mecz na Torwarze, to chyba lepiej, żeby mecze odbywały się na większych halach i żeby nie było takich sytuacji, bo przecież jesteśmy najlepszymi kibicami na świecie !!!!
DO BOJU POLSKOOOOO !!!!!!! Jak śpiewają Niebiesko-Czarni "Ale za to niedziela, ale za to niedziela. Niedziela będzie dla nas " ;) Zapraszam na 20.15 do Polsatu Sport !!!!
Mariusz Pałczyński Photography
Mariusz Pałczyński Photography
ADZIO Graphics
Subskrybuj:
Posty (Atom)